Witam
Korzystając z przymusowego urlopu w końcu miałem czas zająć się letnimi kołami, które już od kilku tygodni leżały w piwnicy i czekały na swoją kosmetykę. Zapewne dla części z Was będzie to normalna powinność, ale też z pewnością większość stwierdzi, że to gruba przesada i marnowanie czasu. No cóż... Każdy dba o auto wg własnego uznania. Ja powiem, że jeśli chodzi o koła to taki zabieg stosuję od ponad 10 lat dwa razy do roku. Co mi to daje? Przede wszystkim poznaję stan opon i felg po sezonie. Często zdarzało mi się znaleźć przy wydłubywaniu kamyków z lamel a to gwóźdź, a to blachowkręt. Opona szła oczywiście do naprawy, ale nie musiałem się z tym spieszyć a co za tym idzie wyczekiwać w kolejce u gumiarza bo akurat jest zmiana sezonowa i wszyscy zmieniają opony. Po drugie czyszcząc felgi znajduję wszystkie wgnioty i mogę ocenić czy konieczna będzie naprawa felgi i znów nie goni mnie przy tym czas i potrzeba, że zrobić to trzeba już. Po trzecie woskując szczególnie wewnętrzną część felgi tworzy się pewną warstwę ochronną, dzięki czemu brud i pył z klocków nie będzie się wżerał w felgę. A po czwarte przy zmianie kół zakładam czysty komplet. Ponieważ najczęściej przed sezonową wymianą ogumienia udaję się na myjnie, po to m.in. żeby oczyścić felgi to zakładając czysty komplet nie muszę tegoż mycia powtarzać. Zatem zapraszam na fotorelację

ps. standardowo aWc rozwaliło kolejność zdjęć - ręce opadają. Może uda mi się to naprawić.