Do tondEK: Tak jak krążył ten film z Renaultem gdzie młotkiem słupek bili i tynk się sypał ? ;D W sumie jak brzydką kobietę się da na twarzy zaszpachlować i zamalować to co samochodu się nie da ? ;D (już nie raz widziałem takie plastiki, które miały więcej szpachli niż samochód po wypadku ;D )

Do bojar211: Da się kit, będzie git

U nas to w końcu każde auto dostanie po du pie od zimy i tych naszych wspaniałych soli drogowych :/ , sorry taki mamy klimat ;D. Jak już blacha jest przeżarta to co robić jak nie spawać, szpachlą lepić i jakoś to będzie ?

Do marek23061: No chyba trochę przekoloryzowałem. Generalnie chodziło o to, aby unikać spawania, na ile tylko się da. W wielu warsztatach to podobno norma, żeby od razu spawać, bo cena wtedy idzie w górę. A ludzie się na to godzą, bo myślą, że tak trzeba i to jedyne wyjście..
W przypadku samochodów spoza Azji to spawanie podobno jest mniej uciążliwe, no i same samochody chyba bardziej odporne na korozję... Taką teorię w każdym razie słyszałem.

Do Franz1906: Hehe dobre... To jak łatać dziury...? Nitować... na silikon czy na super glue...? Faktem jest, że spaw osłabia cienki materiał a czasem wręcz ciężkie jest spawanie z powodu blach jak w puszkach po piwie, ale bez paranoi... jakoś to trzeba zrobić. No można jeszcze zezłomować, ale nie każda korozja kwalifikuje auto do recyklingu :D. Pamiętajmy, że żyjemy w Polsce i tu da się... :D

Do marek23061: Mi lakiernik jak robił samochód to mówił, że japońców nie powinno się spawać (reperaturki) z powodu cienkich blach. Jedno miejsce poprawisz, drugie bardzo osłabiasz... u koreańców podobnie..

4 kg baranka tak po prostu poszło na spód auta?

Kiedyś panowało takie powiedzenie: "Kupujesz japońca- spawasz bez końca" oczywiście nie bez znaczenia jest też znane powiedzenie: "Jak dbasz tak masz" więc, nie można zaprzeczyć, że lepiej zapobiegać niż leczyć.