w dniu dzisiejszym po krótkiej trasie ponad 150 km i będąc już prawie pod domem zaatakował mnie ślizgający się (hamujący?) na mokrej nawierzchni motocykl - kros.
Uderzył on w narożnik tylny-prawy mojego zderzaka ścierając na nim swoje ochronne spodnie. Po odbiciu się ode mnie zapolował na stojącą na pasie obok ciężarówkę. Od niej też się odbił. Już myślałem, że pojedzie dalej, ale nie wiadomo skąd nadjechała karetka na sygnale. Tu skończyło się odbijanie, ponieważ karetka jechała prawie prostopadle do naszego toru jazdy/odbijania.
Samochodom nic się nie stało, karetka się trochę wgięła, po czym przestała się już spieszyć (dalej pojechała już nie 'na sygnale'). Prawa noga Pana motocyklisty doznała największych obrażeń z tego co było widać, ponieważ została przygnieciona motocyklem do karetki. Karetka jechała Sobieskiego na południe, ja i motocykl z '7' w Sikorskiego w Warszawie.
Wszyscy kierujący koło trzydziestki.