Oj leci ten czas leci. Raz raz i juz bez kilku dni pół roku erhardzisko wiernie służy. A służy wiernie, bez grymasu, kaprysów i innych niespodzianek. No po prostu służy wiernie. Co rusz tylko jakiś chujec go próbuje obskupać bo z nowości jakiś niezidentyfikowany cymbał miał chrapkę na kierunkowskaz z błotnika za siedem zolek i tak to nieudolnie zrobił że dyndoli teraz. Znajdę chwilę to się zrujnuję na nowy... a i może kupię komplet na lewe i prawą burtę w ciemnym dymionym kolorze. Parówkowym skrytożercą w dalszym ciągu mówię NIE. No do rzeczy. Trochę ostatnio postanowiłem powydziwiać i powymieniać cosik po swojemu. Ano na pewne tematy już był czas - czyli w pierszy kolejności łolej i filtry. Łolej pełny syntetyk 5w30 Mobila, filtry filtrona bo dobre i tanie a żeby temu jegomościowi w dupię się nie poprzewracało. No że czas juz na nie był to oj był aż wstyd. Filter oleju jak to oleju... czorny, no ale że płucny aż tak... no auto twardsze niż człowiek bo z takim filterem nie jeden by zszedł. O oleju tyle. Dorzucę tylko że wymieniłem se sam, nawet mi się chciało a stary zlany do czegoś się wykorzysta. Coś wymyślę, a nawet już wymyśliłem żeby sąsiadowi zrobić na złość bo mnie chłopisko jeżyć zaczyna. Jak już się zmieniło olej to szukałem dziury w całym, ofiarą padłą kierownica. To znaczy no ofiarna może nie była ale jakoś się tak świecić już zaczęła i troche mnie to drażniło, zresztą łapskami już wypolerowana solidnie, przeca 205 tyś stuknęło i ktoś te cugle w łompach dzierżyć musiał. No to się zabrałem za renowacje, papier ścierny i śpraj winylowowy do renowacji skóry. Nie wyszło, znaczy papierem przedobrzyłem i po lakierze wyszło jak wyszło ... mnie się podobało ale kobita mnie zrugała i czem prędzej poszukałem nowej. Szczeście niedaleko i całe 100 zł, na drugi dzień pojechałem po kiere, dałem starą na wymianę i po chwili mogłem się cieszyć i bez obaw wracać do domu. Po kilku dniach jaka się ciepło zrobiło to mnie wzieło na polerke i renowacje lakieru. Udało się nic nie popsuć a raczej nie podrapać. Kupiłem wcześniej preparat do renowacji powłoki i wosk koloryzujący. Najpierw jedno chemidło później drugie no i teraz to mogę powiedzieć że kolor LC5M to bardzo piękny kolor pod warunkiem że jest czysty. Czeka mnie zatem chochlowanie auta co dwa dni. Biceps będzie Jak tak chochlowałem i szorowałem to się dopatrzyłem drobnych odprysków, a to nad szybą a to na rancie błotnika, no i przy okazji próby wywleczenia klamki drzwi bagażnika coby centralny przesmarować odprysnąłęm lakier , zatem niepozostało nic innego jak jechać do sklepu po lakier "do paznokci" zaprawkowy w kolorze oczywyście nadwozia i swoje i nieswoje skazy naprawić. Naprawiłem więc jest git. Pozostało już ostatnie. Z racji tego że na dworze jakoś tak już nie ma temperatur poniżej zera a są przeważnie pomiędzy +20 a +30 i czasem więcej ... świadom wydatku postanowiłem zakończyć sezon zimowy 10 czerwca, czyli sprawiłem sobie koła na lato. No nie tak odrazu, jak to człowiek się stażeje to się jakieś takie centusiowanie zapodaje a co za tym idzie sie marudzi i wybrzydza. Do rzeczy: szukałem kilka ostatnich tygodni ładnego kompletu felg model "santa monica" w rozmiarze 17". Niestety co ładniejsze to zbyt drogie więc szkoda mi było kasy, a te tańsze w takim stanie że trzeba by się do nich przyłożyć a na to ostatnio za bardzo nie mam czasu... żona goni i już czwarte okrążenie z kostką brukową robię wokół trawnika. Po takim przebieraniu w necie oczywiście upatrzyłem sobie felunie, feluchny ładniuchne. Dla mnie to tzw dźerman stajl... Przede wszystkim spodobałą mi sie cena z oponkami 750 zł za 4 szt. No to tanoicha. Wsadzilem dupsko w auto, kobite na fotel pilota i pojechaliśmy oglądnąć razem żeby później gderania nie było. Po felgi pojechaliśmy do Radomska... całe 40 km, przy okazji postoju w drodze powrotenj moja ślubna zachwycała się strojem tirówki, a raczej próbowała przetworzyć obraz jak można ubrać się w białą kłusą koszulkę z sutkiem na wierzchu, krótkie spodenki przed koniec pośladów a do tego cieliste pończochy i jakieś tam jaskrawe obówie. No tak długo się pracownicą okręgu zachwycałą że nam zeszło i wróciliśmy późno. No tak zapomniałem napisać że jak pojechaliśmy to koła kupiliśmy, ugniotłem gościa jeszcze o 100ke i w sumie ładny komplecić nabyliśmy za 650 złociszy. Felgi firmy Atura Wheels w rozmiarze 17" a na nich gumy Continental ContiSport2 rozmiar 225/45/17 :D Po dotarciu do domu mimo późnej godziny nie mogłem sobie odmówić przyjemności pomycia kół i ich zamontowania. Teraz auto mi się podoba. Po pierwszych kilometrach stwierziłem że trzeba tyllko koła wyważyć, co uczuniłem dziś. Jeździ się świetnie. Dobra jeszcze jedno zdanko, jak obszernie to obszernie. Od zakupu minęło już praktycznie pół roku, a moje zadowolnenie z każdym dniem jest coraz większe. Auto spisuje się świetnie. Spalanie spadało z dnia na dzień teraz z racji rozmiaru opon trochę wzośnie ale myślę że i tak będzie na poziomie 5l/100km. Dla mnie ok. Przez te 6 miesięcy zrobiłem juź trochę ponad 10 tyś km. Na razie żadnych dalszych planów. No może montaż haka i ten nieszczęsny kierunkowskaz. We wrześniu być może pojedziemy w dalszą trasę na południe europy. Na razie to tyle. Trzymta się. Pozdrowienia od nas dla Was. I do poczytania za jakiś czas. Kilka zdjęć co i jak oczywiście poniżej.