Dosłownie w tym samym czasie gdy odnaleziono prototyp Syreny „hatchback”, inni maniacy starej motoryzacji natknęli się w szopie na zapomniany autobus San H-25/H-27.

Swój ostatni kurs wykonał latem – dokładnie we wtorek 27 czerwca 1978 roku – w dniu, w którym gen bryg. Mirosław Hermaszewski został pierwszym (i jak dotąd jedynym) Polakiem w kosmosie. Tego właśnie dnia, autobus zawiózł kolonię dzieci z Bielska Białej do Gdyni. Na miejscu autobus został poddany demontażowi wybranych elementów mechanicznych, a następnie sholowany na podbeskidzkie podwórze do człowieka, który przez lata był jego kierowcą. W tym miejscu autobus oczekiwał na odnalezienie dokładnie 33 lata. Jak wiadomo, autobusy SAN H25 / H27 cechowała samonośna konstrukcja. To, że pojazd przetrwał po dziś dzień to bezwątpienia zasługa poprzedniego właściciela, który wkrótce po sprowadzeniu pojazdu na jego podwórze, przerobił autobus na stacjonarny camping zamaskowując większość szyb autobusu blachą oraz budując wiatę – szopę, której celem w owym czasie było zabezpieczenie pojazdu przed działaniem wilgoci. Dzięki temu, że z szopy wystawała jedynie przednia szyba i kawałek błotników autobusu, co skutecznie chroniło pojazd także przed amatorami handlu złomem. W lipcu 2011 r. zaprzyjaźniony z nami miłośnik zabytkowych ciągników rolniczych, przyciągnięty widokiem samochodu Star 25 stojącego na podwórzu jednego z gospodarstw w okolicy Bielsko Białej przypadkiem odkrył autobus wkomponowany w obraz zabudowy znajdującej się za ciężarówką. O swoim znalezisku poinformował nas natychmiast. Tydzień później prawdopodobnie jedyny istniejący autobus SFA SAN H25 / H27 trafił do naszej kolekcji, gdzie w godnych warunkach cierpliwie wygląda przywrócenia dawnej świetności.