Przyszedł czas na wymiane oleju. Podobnie jak ostatnio zalałem Castrolem, tylko filtr jakis inny mi chłopaki w sklepie dali, bo jakiś Blue print.
Wymiana jak wymiana. Nie ma co opisywać.
Potem zająłem się łącznikami stabilizatora. W sumie nie hałasują, ale wkręciłem sobie na banię, że hałasują i wyciągam. Po wykręceniu obydwu okazało się, że jeszcze nie przyszedł na nie czas, więc poskładałem wszystko tak jak było, a te nowe zaczekają. Pewnie do wiosny, bo ilość dziur wzrośnie przez te kilka miesięcy.
Następna akcja jaką rozpocząłem była walka z korozją. Kiedys oglądając podwozie zauważyłem ognisko w okolicy tylnego chlapacza. Po rozebraniu wszystkiego okazało się, że nie jest dobrze. Co się dało, zostało wycięte. Potem flex i szlifowanie, później jeszcze wiertarka ze szczotą drucianą gdzie flex nie wszedł lub nie był potrzebny. Następnie odtłuszczenie i podkład tlenkowy. A na wszystko zapsikałem znalezionym w garażu starym bitexem. Przez zime powinno wytrzymać.
Rok temu malowałem kołpaki na czarny mat. To był zły pomysł, bo nigdy nie wyglądały na czyste. Każdy brud był widoczny z 15 km. Tym razem poszedłem na całość i kupiłem ciemnosiwą farbę strukturalną i odpowiedni podkład do plastików. Jak na razie jestem zadowolony z efektu, a na koła założe dopiero przy wymianie kół.
A na deser wymieniłem świece na nówki. Tym razem wybór padł na Denso
Koszty:
Olej- 83 zł
Filtr- 9 zł
Świece- 44 zł
Łączniki- 77 zł
Podkład- 19 zł
Farba- 19 zł