Znów dawno nic nie pisałem. Ostatnie 6 miesięcy było bardzo spokojne i bezusterkowe, nie licząc przygody ze stycznia br. Po grudniowych podróżach i pokonanych ponad 1200 km na początku stycznia zaobserwowałem wyciek płynu chłodniczego. Od razu przystąpiłem do diagnozowania i szukania miejsca wycieku. Okazało się, że wentylator był źle zamontowany i obudową dotykał chłodnicy, a konkretniej blaszek i od drgań przetarł od połowy wysokości chłodnicy pokaźny ślad a na samym dole sporych rozmiarów dziurę. Na szczęście udało mi się jeszcze o własnych siłach dojechać do warsztatu, w którym wstępnie oszacowano koszt naprawy, tj. części, robocizna, koncentrat etc. na około 500 zł. Mina mi zrzedła i postanowiłem zapytać w jeszcze jednym warsztacie, w którym kolega naprawiał swoją mazdę 626. Okazało się, że można taniej i równie solidnie. Ostatecznie całkowity koszt zamknął się kwotą ok. 350 zł a więc 150 zł zostało mi w kieszeni. Od tamtej pory Biała Strzała sprawuje się bez zarzutu. Za dwa dni wyruszamy na urlop, sporo kilometrów przed nami, zobaczymy jak sobie da rade..