Freemont dostał początkiem października 2014 r. komplet nowych klocków hamulcowych na tylną oś. Około trzech tygodni temu wybrałem się do Jaworzyny Śląskiej k. Wrocławia na Galę Parowozów 2014. Po dojechaniu na miejsce (dystans 420 km) przy parkowaniu usłyszałem, że z lewej strony cicho popiskuje mi jeden klocek hamulcowy. Sprawdziłem stan hamulców oraz temperaturę lewej tarczy. Była lekko ciepła podczas gdy prawa była zimna. Lewe koło miało jakąś usterkę. W tym samym dniu wróciłem do domu. Na następny dzień rano zdemontowałem lewe koło i odkryłem, że jeden z klocków klinował się w jarzmie przez co nie miał ochoty luzować po zdjęciu nogi z hamulca. Zdemontowałem klocki z felernej strony i wyczyściłem prowadnice klocków. Nazbierało się tam trochę brudu i to on był przyczyną usterki. W ten sposób zużywał się szybciej niż pozostałe. Skutek był taki, że 3 klocki miały po ok. 8 mm okładziny, a jeden felerny zaledwie 3 mm. Trochę obawiałem się czy nasze europejskie klucze będę pasować do Freemonta ponieważ jest to samochód zaprojektowany i wykonany w Ameryce. Okazało się jednak, że Chrysler użył śrub skalowanych w systemie metrycznym a nie calowym. Nie było innej rady jak wymienić komplet klocków. Zakupu dokonałem w sklepie Inter Cars, który jest zlokalizowany niedaleko ode mnie. Koszt kompletu klocków na dwa koła - 120 zł - cena chyba dobra i raczej niższa niż można by się spodziewać. Freemont dostał nowe klocki, a ja będę mieć spokój na następne 50 tys. km.

Kończąc wrócę do odległości dzielącej mnie od Jaworzyny Śląskiej. Przejazd tej trasy zajął mi 4h20 min a wszystko dzięki ekspresówkom i autostradom, na których nie przekraczałem dozwolonej prędkości. Dobrze się zaczyna jeździć po Polsce. Co by złego nie powiedzieć, jest coraz lepiej. Trasę tam i z powrotem pokonałem w ciągu 14h, z czego 5h spędziłem na miejscu.