Witajcie.
Tak jak w tytule, z racji, że mam już majowy weekend, postanowiłem w końcu zabrać się za bagażnik i skleić wyłamane przed i po stłuczce uchwyty rolety.
Zanim wziąłem się do roboty, kupiłem w sklepie motoryzacyjnym klej dwuskładnikowy, do metalu, plastiku itp. Następnie opróżniłem bagażnik z gratów i porozkręcałem wnętrze: boczki, dywanik, plastik przy zatrzasku klapy i obicie klapy.
Wymontowałem też siedzisko tylnej kanapy, odkręciłem pasy, aby móc wyciągnąć boczki, które poszły na pierwszy ogień.
Następnie za pomocą papieru ściernego przetarłem miejsca, które miały być klejone. Przygotowałem 2 gwoździe dla wzmocnienia konstrukcji i przy użyciu tegoż kleju, zrobiłem co należało zrobić . Pozostawiłem do wyschnięcia, a później dołożyłem jeszcze kilka warstw tego kleju, tak dla pewności.
Po baczkach, przyszedł czas na obicie kalpy, które ucierpiało podczas próby zmiany lampek oświetlenia rejestracji (niestety, owe lampki okazały się złe, więc oddałem do reklamacji). Ułamany kawałek, (który notabene był już klejony) skleiłem, dodając kawałek blaszki dla wzmocnienia.
Na chwilę obecną sklejone kawałki stoją w garażu i schną, jutro (tzn. 30.04) w miejscach, gdzie klej trochę wypłyną, wygładzę i potraktuję czernidłem, a następnie ogarnę i poskładam tył.

Tak teraz z innej beczki, jakiś czas temu udałem się w Wa-wie z samochodem do myjni parowej. Muszę przyznać, że to ciekawe doświadczenie jak dla mnie i całkiem inny wymiar mycia auta, bardzo fajny, choć nie należy do tanich. Po nawoskowaniu karoserii i spryskaniu jakimś preparatem szyb, podczas deszczu (które ostatnio nawiedzają nasz kraj) krople spływają po aucie jak po przysłowiowej kaczce , a preparat na szybie działa jak niewidzialna wycieraczka. Nie wiem jeszcze, co to za preparaty, ale się dowiem.
Suma summarum, po takim myciu autko wyglądało, jakbym je odbierał z salonu Audi w 2000r.

Pozdrawiam i udanej majówki
PS.: Może być tak, że aWc w swej genialności ułoży zdjęcia po swojemu.