Dziś czekała mnie nie miła niespodzianka. Po skończonej pracy(6:00 rano) zastałem śnieg na aucie i lód na drodze(mało się nie wypierdzieliłem). Odśnieżyłem auto i w drogę. Było tak ślisko(wogóle nie posypane piskiem czy czymś tam). Wracałem sobie spokojnie z reszta użytkowników dróg ok. 40km/h, ale autobus miejski jadący z Bierunia na Tychy tak popierniczał że szok. Strach było się z nim wyminąć z obawy o swoje życie. Ja nie wiem czy on sobie nie zdawał sprawy z warunków pogodowych?!?! Na dodatek przecież jest odpowiedzialny za wszystkich ludzi, których wiezie. Może mu się wydaje że jak już jedzie takim wielkim pojazdem to się go nawet prawa fizyki nie tyczą. Strasznie mnie takie coś wkurza!