Przebieg jak na obrazku, pora na krótkie resume
- w poprzednich latach roczne przebiegi służbowe wynosiły 25kkm,dziś, po 34 miesiącach jak widać, to kolejny dowód kryzysu gospodarki na obrzeżu rolnictwa (cokolwiek sądzą o tym patrzący z zewnątrz miastowi;
- po zbliżonych do obecnego przebiegach w jimnym poddają się zwykle łożyska zwrotnic, tu , jak na złość, wszystko jest w porządku, nie będzie więc mi chyba dane skorzystać z gwarancji. Inną typową dla tego modelu usterkę - drgania kierownicy usunięto w sposób prostszy i ,o dziwo, równie skuteczny niż dotychczas (a swoją drogą, czy taka modyfikacja - przekładki gumowe(chyba) gdzieś w przednim moście nie mogłaby być zastosowana już w fabryce?);
- Suzuki, niestety, dużo robi, by odstraszać klientów, w moim przypadku, przez osobliwą politykę wyposażeniową i cenową udało im się im to, więc drugim pojazdem w domu nie jest SX4. Firma ta,co prawda, oferuje solidną technikę (nie brnie, jak na razie, w szaleństwo downsizingu, bezpośredniego wtrysku i uturbienia - te rozwiązania więcej korzyści przynoszą producentom i serwisantom, niż zwykłym użytkownikom), ale wspomniana polityka to klasyczny strzał w stopę. Jeśli chodzi o jimny'ego to samochodzik skądinąd sympatyczny, ale oferowany jest w dziwacznych "luksusowych" wersjach z automatem, niby-skórą itp. natomiast koniecznych w tym modelu blokad choćby jednego mostu, zmywalnych wykładzin czy obowiązkowych w każdej wersji ogrzewanych lusterek nie można w żaden sposób zamówić. Ponieważ modyfikacje wprowadzane w kolejnych wersjach są na ogół zmianami na gorsze i ograniczają się do szumnie reklamowanych zmian kształtu zderzaka, grilla i wzoru tapicerki, poważnie zastanawiam się , czy to już przypadkiem nie koniec przygody z jimnym, trochę szkoda, a na naszym rynku nie ma porównywalnej konkurencji.