Jak wielu pewnie się orientuje Mazda 3 w wersji 2.0 benzyna z manualną skrzynią biegów wyposażona jest w system i-stop. Systemy tego typu prowokują wiele kontrowersji i dyskusji, nie od dzisiaj przecież wiemy, że samochód najwięcej paliwa spala podczas rozruchu. Biorąc to pod uwagę systemy tego typu kłócą się z naszą podstawową wiedzą. Nikt niestety nie zadaje sobie pytania: a co jeśliby spróbować zoptymalizować proces rozruchu, tak, aby ilość spalanego w tedy paliwa była jak najmniejsza. Inżynierowie Mazdy zadali sobie to pytanie i stworzyli, podobno najlepszy, system start-stop na rynku. Ciekawostka polega na tym, że podczas zatrzymywania silnika np. na światłach silnik zatrzymuje się w ten sposób, że jeden z tłoków jest w suwie "tuż przed zapłonem" i korzystając dodatkowo z ciepłoty silnika wystarczy jedna iskra i jeden obrót rozrusznika ażeby przywrócić go do życia. Tyle teorii, ale jak to się sprawdza w praktyce? System działa bardzo szybko i sprawnie. Właściwie w sposób nieodczuwalny dla prowadzącego pojazd jak i pasażerów. Jest natomiast kilka rzeczy na które należy zwracać uwagę. W korku czasem 2x należy się upewnić czy opłaca się ruszać z miejsca lub puścić sprzęgło zatrzymując przy tym silnik. Podejrzewam bowiem, że zatrzymywanie silnika i sekundę potem odpalanie go na nowo nie wpływa korzystnie na spalanie. Generalnie wygląda to tak, że trzeba mieć świadomość, że się coś takiego w samochodzie posiada i należy brać na to poprawkę. Pewnego przyzwyczajenia wymagają też samoczynne rozruchy silnika gdy stan akumulatora zaczyna nie spełniać parametrów, u mnie na początku wywoływało to minimalne wzdrygnięcia. Chyba mózg musi się do tego po prostu przyzwyczaić. Podsumowując, mam nadzieje, że nie będzie się to psuć .