No i zebrało się tego trochę...

Dopiero w miniony poniedziałek po miesiącu jeżdżenia tym samochodem znalazłem czas żeby podjechać z nim na przegląd. Ale to dobrze, bo auto swoje w między czasie przejechało i co miało się dobić, to się akurat dobiło (przede wszystkim mowa o zawieszeniu)

Diagnoza: do wymiany parę wahaczy, tulei, itp w przednim zawieszeniu (moja a4 ma dosyć skomplikowane zawieszenie wielowahaczowe), lewy przegub, lewy tylny zacisk hamulcowy (jakiś mądry człowiek zamontował prawy zacisk z lewej strony), jedna łapa silnika, a w samym silniku uszczelka pod pokrywą zaworów.

Od siebie dodaję jeszcze: nowy olej silnikowy, świece zapłonowe i co istotne, komplet nowego zawieszenia o standardowej wysokości (wszystkie nowe sprężyny i amortyzatory). Obniżone zawieszenie, które nabyłem wraz z pojazdem bardzo mnie irytuje, co więcej, boję się o miskę olejową (i inne elementy pod autem), bo nie ma dnia, żebym o coś nie uderzył.

Wszystko to zostanie zrobione w poniedziałek, a we wtorek do tego dochodzi wymiana pechowej szyby po uderzeniu kamienia..

Trochę to wszystko uderzy po kieszeni, ale wliczam to sobie jeszcze w koszty zakupu i mam nadzieję, że na dłuższy czas będę miał spokój