W drodze powrotnej z Krakowa już (na szczęście pod moim miastem) zauważyłem, że auto nie ma siły jechać. Dławiła się i dusiła, redukcje biegów nie pomagały sytuacja była zarówno na gazie jak i benzynie. Przyczyną okazał się wypalony katalizator. Został nacięty szlifierką otwór przez który został wydłubany następnie zaspawany. Autko odzyskało swoją moc i normalną jazdę. Troszkę głośniej chodzi, ale dźwięk mi się podoba
Jeśli znajdę chwilkę wrzucę filmik z dźwiękiem silnika pozbawionego katalizatora.