Samochod kupilem w srednim stanie, wiadomo dochodza do tego jeszcze jego lata na karku....
Moje marzenie z dziecinstwa odnosnie samochodu ktory mialby wjechac*wszedzie* wlasnie mialy sie spelnic....
Swiezo po zdaniu *prawka* udalem sie do komisu by zakupic pierwszy samochod ktory wprowadzi mnie w swiat kierowcow, myslalem terenowka bedzie w stanie wiele zniesc i jakos przetrzymac moj wiek *dzieciency* jako kierowca :D

Na samym poczatku jak zawsze w przypadku nowych rzeczy zachwyt i oczarowanie mozliwosciami i posiadana wlasnoscia ktora potrafi legalnie przetransportowac 4 osoby naraz :p

Samochod slozyl jako dojazd do szkoly, do pracy i na wycieczki z powodu braku odpowiednich miejsc do jazdy w terenie niebyl specjalnie testowany na grzaskim. Najdluzsza podroz to wyprawa Uk -polska-Uk, zaazem moja najciezsza podroz samochodem w zyciu :/ jako jedyny kierowca zmuszony bylem przezywac nieslychane meki by tym pojazdem dotrzec do naszego rodzimego kraju. Obolale nogi, plecy - zniszczony sluch i portfel....nie polecam zdecydowanie nie jest to samochod na jakiekolwiek dlugie wyjazdy ;/

Z samochodem zawsze sie cos dzialo, a to chlodnica do wymiany a to inne czesci ukladu chlodzenia, a to paski ktore nie naturalnie szybko sie przedzieraly(sredni co 10K km)....jedne z najtrudniejszych zmian paskow w moim zyciu ;/ i na koniec nieszczesna elektryka i rdza i zawieszenie.
Elektryka -kable niemilosiernie parciejace i koniecznosc ich wymiany lub wymiany ukruszonych koncowek ;/
Rdza - pokrywala cale podwozie i wszystkie nadkola oraz elementy naski
Zawieszenie; niedosc ze diabelnie twarde to jeszcze bardzo awaryjne, liczne wycieki i uszkodzenia resorow piurowych.

Koniec koncow przed ostatnim przegladem ze wzgledu na koszty przejscia przegladu/napraw musialem go zezlomowac - ostatni stan to uszkodzone tylne zawieszenie, niedzialajace swiatla z tylu plus sypiacy sie silnik.

Czy kupilbym samochod jeszcze raz - nie