Po ostatniej wymianie klocków z tyłu zorientowałem się, że zaciski nadają się już tylko do utylizacji.Miejsce mocowania kołka trzymającego klocki w ogóle...zniknęło. Dramat. Wykonane z aluminium zaciski utleniają się i zwyczajnie kruszą, choć może te miały już prawo, auto ma 10 lat. Idąc za ciosem, przyszła też pora na tarcze, a skoro one to i klocki wypada wymienić i tak koszyk zakupowy zrobił się pełny, ciężki i drogi. Krótkie podsumowanie:

560 zł - zaciski hamulcowe tył /TechFrance/
192 zł - tarcze hamulcowe /Mikoda/
51 zł - klocki hamulcowe /Breck/ po sporym upuście w Intercars.

Mam nadzieję trochę na tym zestawie pojeździć.
Po przedwakacyjnym przeglądzie auta wiem, że muszę wymienić:
- sworzeń prawy, ale wymienię oba /TRW/
- klocki przód - już /ATE/

Przy okazji mechanik zlikwidował wyciek z prawej półosi. Uszczelniacz został wymieniony, olej w skrzyni skontrolowany i uzupełniony.

Korekty wymagała też wysokość przedniego zawieszenia.
Auto zjechało w dół o 1,5 cm.

Koszt całej obsługi: 100 zł za 3 godziny porządnej roboty.

Grubo ...i to przed samym urlopem.