zastanawiałem się od jakiegoś czasu ile pojeżdżę na żarówkach. moje doświadczenia były dość sprzeczne... z jednej strony - własna cliówka w której przez 3 lata jazdy (non stop na światłach) nie wymieniałem ani razu H4

a z drugiej strony - rodziców meganka, w której H7 paliły się średnio raz na pół roku... pomijając kwestie problematycznej wymiany, to same koszty były całkiem spore

no i wczoraj dostałem odpowiedź na swoje pytanie. lewa żarówka padła. co prawda H4, a nie H7 - wymieniłem na pierwszego z brzegu Philipsa Premium (+30% niby) i zobaczymy ile pojeździ.

dobrze że dostęp do samej żarówki bezproblemowy. jak to u starego japońca