Hej
Już od jakiegoś czasu przygotowywałem się do gruntownego mycia mojej Polówki.
Dalej mam bzika na jej punkcie. Auto odwdzięcza się tym samym. Jak narazie żadnych awarii, brak nawet tych najmniejszych usterek. Tylko dbam o auto i jestem dobrej myśli, że będzie to trwało jak najdłużej.
Ok wracając do sedna, podam może etapy mycia i co zostało zrobione w ciągu dwóch dni przy piwku, grillu w gronie rodziny.

1. Na początek udałem się na myjnie bezdotykową i straciłem całe 6 zł na "umycie" auta. Do tego doszedł używany pierwszy raz środek do usuwania uporczywych plam na felgach -Iron X. Powoduje on zjawisko "krwawienia". Efekt miażdży.
2. Dalej udałem się już do wujaszka gdzie poddałem Poli gruntownemu myciu za pomocą szamponu z woskiem.
3. Po wytarciu do sucha do akcji wkroczyła glinka która spowodowała całkowitą gładkość i czystość lakieru.
4. Dalej już przy pomocy wujaszka doszła korekta lakieru za pomocą maszyny rotacyjnej, futra polerskiego oraz gąbki polerskiej. środek jaki do tego użyłem pasta polerska Menzerna FF3000, która usunęła ok 80% zakoli, rys na masce i dachu auta. Bo tylko tam narazie zdecydowałem się wykonać ten zabieg.
5. Na tak przygotowaną powierzchnię nałożyłem wosk Collinite No.476s. Powiem wam, że po tym zabiegu auto wyglądało lepiej jak odbierałem pierwszy raz furę z salonu. Chodziłem dookoła nie go jak oszalały podziwiać tą głębie i piękną czerwień. Coś wspaniałego
6. Dalej zająłem się myciem opon i użyciem czarnidła. Na umyte jeszcze raz felgi nałożyłem również ww. wosk.
7. W samym środku auta w ruch poszedł odkurzacz, ściereczki do kokpitu, pędzelek do kratek wentylacyjnych, silikon do uszczelek, płyn do mycia szyb. Do wszystkiego zużyłem 6 ścierek z mikrofibry. Część silnik również została wyczyszczona.

Na koniec zaskoczyła nas oczywiście burza, ale było to ryzyko wpisane w ten dzień roboczy. Przy okazji zrobiłem kilka zdjęć na których widać jak woda się perli na lakierze.

Auto wygląda generalnie jak nowe i chcę by ten efekt trwał jak najdłużej. Pozdro