1500 to nawet w moich dieslach nie istnieje... także tu aż mnie serce zakuło. W obu prędkość obrotowa przemieszczania się to min gdy już sprężarka jest kompem załączona i rozpędzona czyli 1800obr/min, a Ty jeździsz benzyniakiem poniżej 2000? Piszesz, że ucho wychwytuje to może i masz racje ale do maja '09 jeździłem tylko benzyniakami i nie wyobrażam sobie takiego traktowania... tak rób, żeby eko nie wyszło kilkukrotnie drożej bo panewki na wale korbowym z wyciągnięciem i rozebraniem silnika to nie jest koszt sześciopaka piwa a jakieś 700-1000zł

spoko spoko
co do męczenia silnika.. moje ucho wychwytuje kiedy silnik się męczy... mimo że młody chłopak jeszcze jestem to prawie 10 lat jazdy za kółkiem i raczej daję sobie radę z oceną kiedy auto się męczy. 1,5-2k obrotów noga minimalnie na gazie i samochodzik się toczy po swojemu. gdy trzeba użyć mocy nie boję się ostro zredukować i wcisnąć w podłogę, bo wiem gdzie na skali obrotomierza jest mojemu miśkowi najwygodniej
z resztą - pomysł na taką jazdę podpatrzyłem w aurisie... tam komp wskazywał zmianę biegów i tak na mój gust za wcześnie. 1-2-3-4-5 i przy 45-50 km/h była już piątka.

komputera pokładowego niestety brak...

a co do ekonomiki clio.... hehehe taa. nawet nie będę pisał ile to chlało a dopieszczony był

"Benzyny" poniżej 2k obr/min. sie nie męczy!
Panewki bardzo się zużywają, a potem będzie płacz.
zmiana biegów przy 2,5-3tys jak najbardziej ok.
Czasy diesli wolnossących już dawno mineły, tam dziś poniżej 1000o/min. też nie polecane, bo koło dwumasowe kiedyś powie "ciao"
Na Eko trza było przy Clio zostać
No offense i wszystko imho
pozdr.
mo

Jeśli samochód ma komputer z bieżącymi wskazaniami zużycia paliwa, radzę śledzić wartości spalania chwilowego po zmianie biegu. U siebie zauważyłem, że zbyt wczesne wrzucenie wyższego biegu powoduje większe spalanie.