Od zakupu Eli w Niemczech do teraz minęło troszkę czasu.
Wymienione zostały:
Amortyzatory przednie, termostat, Felgi stalowe + nowe opony zimowe, Olej, sporo bezpieczników i chyba tyle.

Z tego co było już zrobione przez niemców to mam nóweczki tarcze i zaciski hamulcowe, świece żarowe i jakieś duperele.

Silnik teraz pali na dotyk, dobrze trzyma ciepło, chodzi bardzo równo! Lepiej niż mojego ojca E39 z 1997r. też 525 tds.

Z radiem były małe problemy, wiec zajeliśmy się potem tym. Okazało się, że wzmacniacz też trzeba podłączyć do plusa czy czegoś tam, i nagłośnienie działą, fajnie gra, mam 8 głośników, z czego jeden z tyłu nie gra, będe musiał sprawdzić. Dostałem Starego, ale świetnej jakości radio Kenwooda.

Niestety nie udało się rozwiązać problemu przednich świateł przeciwmgielnych, kontrolka, że są włączone jest, ale się nie świecą

Problem jest jeszcze z elektroniką. Gdzieś się robi zwarcie, i ciągle przepalają mi się bezpieczniki na szyberdach lub jeszcze jakieś, problem leży w okolicy bagażnika, został tamten silniczek z tyłu odłączony, na razie wszystko ok, ale to nie rozwiązało problemu. Jak na razie po odłączeniu tych przewodów nic się nie dzieje, wiec to schodzi na dalszy plan.

Podróż z Bieszczad do Warszawy przebiegła jak na czas powrotów ze świat, bardzo sprawnie. na 420 km spalił mi mniej jak 30litrów ropy.