Nikogo nie trzeba specjalnie utwierdzać w przekonaniu że polskie drogi są dziurawe jak szwajcarski ser.

Jadąc wczoraj do domu po godzinie 22, zadowolony jeszcze z faktu że wypucowałem samochód, skierowałem się na ul. Witosa która dość długa prowadzi prosto do celu.

Jechałem sobie spokojnie słuchając ulubionego kawałka, gdy nagle stało się... to.

Uderzyłem głową w podsufitówkę, 5 metrów wcześniej zauważając wielką wyrwę w jezdni na wysokości prawego koła. Nie było czasu na cokolwiek.

Co ciekawe droga należy do jednej z lepszych w Opolu, gdzie kierowcy rajdowi niejednokrotnie rozwijają prędkości rzędu 200km/h.

Gdy emocje opadły po zairytowaniu nadszedł czas na śmiech. Poprostu stałem tak i śmiałem się sam do siebie, kilka miesięcy temu miałem dokładnie taką samą sytuację, prawe koło, tyle tylko że tam było o wiele groźniej. Prędkości ok 80km/h i dzura na szerokość koła od tira.

Pomyślałem nie popuszczę, telefon na policję, po 15 minutach jechałem już do domu z informacją że notatka policyjna zostanie przekazana do MZD.

Po wpadnięciu w dziurę silnik zaczął dziwnie pracować, słuchać jakieś metaliczne pogłosy jakby dzwonienie.

Tak jak wtedy tak i teraz nie popuszczę! Skoro stać ich na dziurawe drogi, stać też na odszkodowanie o które będę walczył. Wam życzę tego samego.

Załączam również zdjęcie dziury w którą wpadłem ponad pół roku na obwodnicy opolskiej pod sygnalizacją świetlną ( ograniczenie do 80km/h ) tuż koło stacji BP. Wtedy niestety skrzywiłem całą felgę, oraz pękła mi opona właśnie przy prędkości 80-85 km/h.

Odszkodowanie - wypłacone po miesiącu czasu.
Kwota 1500 zł netto.

===============================================================

Diagnoza skutków wpadnięcia w dziurę 09.05.2010r.
Uszkodzona przekładnia kierownicza: ASO Fiat
Stuki w przekładni kierowniczej / luzy - KASPEREK