Dzisiaj mamy 28 czerwca, czyli minęły równe dwa lata odkąd mam Omcię.

przebieg 28.06.2011: 276,974 | 674,7 km
przebieg 28.06.2012: 289,157 | 141,0 km
przebieg 28.06.2013: 305,987 | 971,0 km

Oczywiście pora na podsumowanie ostatniego roku eksploatacji. Nadal wszystko notuje, a później zliczam, więc koszty kształtują się tak:




(niektórzy kierowcy wolą nie wiedzieć, więc ostrzegam :D)




1) Benzyna + gaz, w 99% tankowane na stacjach PKN Orlen:

6017 zł 42 gr

2) Mycie, czyli myjnie i odkurzanie:

289 zł

3) Kosmetyki (woski, czernidła, wunderbaumy, płyty do spryskiwaczy, odmrażacze, skrobaczki do szyb, dywaniki na zimę i inne mniej ważne rzeczy):

353 zł 77 gr

4) Części (czyli klocki, oleje, przepływomierz, amortyzatory, końcówki drążków, pióra wycieraczek, tuleja wspornika drążka, jak również mniej istotne detale typu znaczki CD na zapas, itp):

2169 zł 46 gr

5) Naprawy (czyli robocizna w/w części, ustawienie zbieżności i kątów, sprawdzenie zawieszenia na stacji diagnostycznej, wymiany opon z wyważeniem, a także wymiana szyby czołowej, kompletny rozrząd z pompą wody, pompa paliwa, serwis instalacji gazowej + wymiana sterownika, etc.):

2235 zł

6) Przegląd (coroczny + sprawdzenie instalacji, regulacja, itp):

242 zł

Po zsumowaniu powyższych danych otrzymujemy kwotę... 11,306 zł 65 gr. Aż włos jeży się na głowie, ale tyle właśnie kosztowało mnie posiadanie samochodu przez rok. A gdyby zsumować dane z lat 2011-2013, to otrzymujemy 17,897 zł i 1 gr.

Chyba lepiej będzie pozbyć się samochodu, a za to polecieć do ciepłych krajów :D Nie no, żartuję. Przypominam także, że dane te udostępniam jako ciekawostkę. Może też ktoś z Was bawi się w statystyki i będzie można sobie porównać, lub być może któryś z Was przymierza się do kupna samochodu, to tutaj macie wyliczone koszty co do grosza

Z perspektywy dwóch lat, jak najbardziej nie żałuję zakupu. Wiadomo, ze samochód to nie tylko kwota, jaką się za niego zapłaciło, ale także koszty utrzymania oceniam, a je uważam za całkiem akceptowalne. Wiadomo, że nie jest to mała kwota, ale w skali roku można to przełknąć. Patrząc na ceny Omeg z takiego rocznika na Allegro, raczej nie planuję jej sprzedawać (jak można sprzedać członka rodziny?! :D), bo po prostu szkoda byłoby mi pozbywać się dobrego samochodu za niską cenę, tak więc Omcia będzie miała godną emeryturę, o ile nic poważnego się nie stanie i serducho wytrzyma (przypominam: od 10 lat na gazie).

Aha, do połowy lipca postaram się opublikować wpis zawierający info, co robiłem w samochodzie przez okres kwiecień-czerwiec (w zasadzie, nic ciekawego), ale poniekąd Autocentrum traktuje jako taki pamiętnik z posiadania auta :D