Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Kia Venga
»
Dwa do potęgi ósmej, czyli nie ma o czym pisać
Wpis w blogu auta
Kia Venga
Dodano: 12 lat temu
Blog odwiedzono 1662 razy
Data wydarzenia: 25.02.2013
Dwa do potęgi ósmej, czyli nie ma o czym pisać
Kategoria: obserwacja
Te przejechane 256 kilometrów i spalone nieco mniej niż pół zbiornika paliwa, to efekt zwykłego używania auta na krótkich dystansach. A to większe zakupy, a to kino, a to jakieś mniejsze i większe wizyty u lekarza (o dziwo nie przez grypę). Auto prowadzi się dalej bez problemu. Do bagażnika wrzuciłem mój prywatny fetysz - składaną plastikową skrzyneczkę przydatną do przenoszenia zakupów z garażu do mieszkania. Zaskoczyłem się też przyjemnie, że port USB z firmowego radia daje na tyle mocne zasilanie, że może ładować telefon, tak więc od biedy nie potrzebuję przejściówek "zapalniczka->USB". Na szybie wylądował telefon z Yanosikiem. Hehe... To mi przypomniało wczorajsze zdarzenie. Ruszamy do naszych znajomych a w Yanosiku komunikat mówiony charakterystycznym głosem syntezatora mowy: "Nieoznakowani w okolicy. KIA". Moja Żona na to: "To my!". Pośmialiśmy się nieco a fakt faktem, że kilkaset metrów dalej stała KIA. Oznakowana. W okolicy.
Wracając do tematu. Ciągle też jestem na etapie poznawania auta i przyzwyczajania się do niego. W nieco bardziej gorących momentach, gdy istnieje konieczność szybkiego sięgnięcia do dźwigni zmiany biegów, udaje mi się polecieć ręką nieco za daleko uderzając w panel do obsługi nawiewu i klimatyzacji, co kończy się zamierzoną redukcją biegu i niezamierzonym przełączeniem dmuchania na przykład z szyby na nogi, przestawienia ciepłego powietrza na zimne i zwiększeniem prędkości dmuchawy. Efekty mogą wystąpić w dowolnej konfiguracji - wszystkie naraz lub losowo wybrane. Lewy słupek też ciągle uczy mnie pokory i wyobraźni, ale tu radzę sobie coraz lepiej.
Ot i tyle. Większa podróż zaplanowana jest dopiero na Święta Wielkanocne, tak więc do tej pory pewnie zajmę się wypalaniem pozostałej połowy paliwa w zbiorniku a moja Żona w praktycznym przypominaniu sobie (od kiedy się znamy to ja częściej prowadzę auta w których oboje się znajdujemy) jak się jeździ samochodem
Ostatnia aktualizacja: 25.02.2013 09:32:12
Najnowsze blogi
Dodano: 14 dni temu, przez darek-k
Od początku
stuki zaczęły się 2 listopada 2025
doradców na FB i lokalnych co nie miara
podejrzenia padały że to panewki lub
-- rozrząd - przy okazji rozrząd nowy założony
-- wtryski ...
3
komentarze
Dodano: 15 dni temu, przez darek-k
w niedziele 16 listopada 2025 awaria znaleziona, powodem tego pukania metalicznego jest i było koło zamachowe które jest tak skonstruowane że ma trójramienną sprężystą blachę przymocowaną ...
1
komentarz
Dodano: 16 dni temu, przez giernal
W sierpniowym wpisie wspominałem o zamyśle zmiany samochodu. U mnie zazwyczaj od planów do czynów długa droga, ale tym razem było inaczej.
Po trzech tygodniach od publikacji tekstu ...
40
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych

Moje auta
Moje konto
Blogi
Wiadomości
Znajomi
Społeczność
Grupy

Życzę Ci tych 2^10 km, albo nawet i 2^11.
Tacy ludzie są potrzebni, bo potem taki plebs jak ja, ma od kogo używane auta kupować
Ja robię wręcz odwrotnie
Mam nadzieję, że okrągłe 1024, jeśli już faktycznie tak daleko mam jeździć :D
Mój kolega z pracy obraża się, gdy nazywają go "informatykiem"
LOL, niech zgadne, kolega informatyk?
Zdziwić się można co do jakości tych 20-latków o których piszesz. Nie uśmiecha mi się jeżdżenie jak do tej pory z duszą na ramieniu i myślami "Dojadę czy nie dojadę? Zahamuję czy nie? Coś mi odpadnie czy nie?". W Nexii miałem taką akcję, że w środę oddaję samochód na gruntowny przegląd przed dłuższą trasą a w sobotę w trakcie tej trasy gubię rurę wydechową. Samochód to narzędzie. Używam go, gdy potrzebuję a nowy zapewnia mi relatywną niezawodność. W tym miesiącu 300 kilometrów. W następnym czeka mnie wyjazd na drugi koniec Polski. A jeździć dla samego jeżdżenia nie muszę. Potrzebuję gdzieś pojechać, to wsiadam i jadę, czy to jest 3 km do hipermarketu, 20 km do kina czy 300 kilometrów do stolicy. Tego oczekuję od auta - pełnej gotowości i największej pewności jaką mi może zapewnić. Używki nigdy mi tego nie dawały.
Przy takich przebiegach to byle co wytrzyma, nawet jak ma 20 lat. A pieniądze to bym na coś miłego przeznaczył, kino, teatr, kolacja, wypad do Paryża itp...
Może pokażę im ten dziennik pokładowy?