Mój samochodzik ma już mniej więcej miesiąc. Wrażenia nadal przyjemne, kilku kierowców zaczepiało mnie wypytując o to jak mi się samochodzik spisuje. Na razie bez zastrzeżeń (oczekuję, że zużycie paliwa zmniejszy się trochę po okresie docierania); chociaż... mam wrażenie, że przez te sześć biegów i wymóg nieprzekraczania 3000 obr/min podczas docierania, samochód jest trochę mułowaty. Mam nadzieję, że przekroczenie czasami tych obrotów, tak gdzieś do 4000 obr/min bardzo mu nie zaszkodzi, bo chwilami zdarzało mi się zagapić. No i przy prędkości 120 km na szóstym biegu obroty dochodzą już do 4000, a przecież na drodze dwupasmowej trudno nie przycisnąc troszkę gazu. Wczoraj zaczęły mi trochę piszczeć hamulce (może to ma związek z panującymi od paru dni syberyjskimi mrozami). Akumulator radzi sobie dobrze mimo krótkich przejazdów i sporej liczby odbiorników (radio, ogrzewanie szyby, czasem nawigacja).