dziennik jak widać nie cierpi z nadmiaru moich wpisów, ale to nie znaczy że autko nie służy mi dzielnie.

Obecnie na liczniku mam 24.984km i planuje jeszcze z 1000-1500 km do września dodać do tego stanu

Od strony technicznej nic się nie dzieje, żadnych niepokojących objawów kontrolek itd.

W lipcu Clio dowiozło mnie i rodzinę nad Bałtyk – miałem jak zwykle trochę zabawy z nawigacja naviexpert. Stwierdzam że lepiej od razu wybrać drogę Eco niż „rekomendowana” bo po wyborze tej drugiej przynajmniej 3 razy słyszałem „sytuacja na drodze uległa zmianie” i aplikacja policzyła mi trasę na hardkorewe Eco gdzie mogłem poczuć się troszkę jak za kierownica w grze Dirt3.

Będąc już gdzie na Pomorzu właśnie na jednej z takich dróg wyliczonych jako objazdy zrobiłem sobie postój – przez 30 minut gdy tam byłem, żaden inny samochód nie pojawił się na tej drodze- minęło mnie tylko urocze stado białych kóz. Polska poza głównymi drogami potrafi być bardzo
malownicza….

Choć trzeba przyznać ze nawigacja się sprawdziła bo 2 miejscach ochroniła moje 4 litery przed śmietnikami straży gminnej ustawionych w bardzo perfidnych miejscach

Pisze sporo o nawigacji bo dziś dotarła tez do mnie przesyłka z moja wygrana w konkursie Reno „wiosna w samochodzie” w której wziąłem udział w kwietniu przy okazji dezynfekcji Klimy w Aso

Wygrałem jakiegoś Gramina – już w piątek pojadę sobie na dłużą500km wą trasę i sprawdzę czy lepiej sobie radzi od naviexperta…

Trzymajcie za moje clio kciuki i i za mój większy zapał do pisania bloga tez …