Już od 2 miesięcy nowe linki ręcznego, dolna osłona silnika i tuleja wahacza wzdłużnego leżały w piwnicy. Ale doczekały się wymiany. Nie ma co opisywać. Z osłoną czuję się trochę bezpieczniej przejeżdżając kałuże. Żadna woda nie leci mi na silnik. Osłona plastikowa. Może się sprawdzi.

Tuleja wahacza. Szybka i prosta wymiana, ale wiadomo najlepiej na prasie. Wymieniłem samą tuleję, a nie wahacz jak poprzednio.

Linka ręcznego. Śniegu już na drogach mało co, ale w końcu mogę bez obaw zaciągnąć ręczny zostawiając gdzieś samochód. Stare linki były gdzieś nieszczelne i przy mrozie wiadomo co się z nimi działo...

Dodatkowo Zostały przetoczone wszystkie tarcze hamulcowe. Tylne chciałem niedługo wymienić na większe od 156tki po lifcie, ale skoro dało się coś jeszcze z nimi zrobić, to czemu nie. Poprawa hamowania znaczna. Przednie były wymienione jakieś 20tys km temu. Ale miały delikatne "bicie" i przy hamowaniu powyżej 150km/h słychać było głośny szum oraz drżenie kierownicy i pedału gazu.

Przy okazji pękła flacha z mechasem, ale z jego roboty jestem zadowolony. Warto było zaczekać te 2 miesiące i oddać auto komuś sprawdzonemu, niż pierwszemu lepszemu baranowi...



Jako że już piszę, to napiszę też, że za parę dni mijają 2 lata z Alfą. Zajebiste 2 lata Łącznie przejechała ze mną coś około 60tys km. Więcej można sobie zobaczyć w dzienniku kosztów. Na te drugie urodziny w moich rękach, Alfa dostała garaż.

Aaaa jeszcze jedno. Żarówka mi się wczoraj przepaliła.