Ze względu na duże koszty jazdy dieslem. Zostałem zmuszony na zmianę autka z ropniaka na gazownika.
Początkowo szukałem samochodu małego, z małym silnikiem, obowięzkowo z klimatyzacją. Po naciskach ze strony mołżonki autko musiało mieć automatyczną skrzynię biegów.
Od dluższego czasu jeżdzę mercedesami i nie wiem co to wymiana rozżądu koncentrowałem swoje poszukiwania głównie w marce MERCEDES. Miałem forda z gazem i miałem z nim sporo problemów. Silnik 1,6 DOHC a spalanie w granicach 15-16 litrów, do tego "kichanie", łapanie lewego powietrza... istny koszmar.
Zacząłem więc szukać samochodu z sekwencyjną instalacją gazową ewentualnie do założenia. Niestety mercedes 124 ma za stary silnik do sekwencji musiałem szukać czegoś młodszego. Początkowo skupiłem się na klasie C.
I znalazłem: automat w gazie, klimatyzacja, szyby elektryczne, silnik 2,2 150 KM i to wszystko...
Ale że autko miało być głównie zarobkowe mi to wystarczyło.
NA TO ŻONA: "takie małe, takie brzydkie, a siedzenia podgrzewane..."
Wiec zmieniłem kryteria poszukiwań: okularnik...
Długo szukałem. Ale wszystko było daleko, a jechać w ciemno 500 kilometrów i nie kupić to zbędne koszty.
Znalazłem egzemplaż w gdańku, niestety silnik duży bo 2,4l, ale te wyposażenie... MIODZIK... Żonie też się spodobał, dwa dni sprawdzałem historię samochodu. Na szczęście był zarejestrowany na firmę i koszty serwisowe wchodziły w koszty firmy. Serwisowany w ASO, przebieg oryginalny, kilka elementów elektrycznych do poprawek i oczywiście blacharka, ale w okularach to norma.
WIEC KUPIŁEM
jak na razie jestem zadowolony
Wszystkie koszty związane z użytkowaniem samochodu postaram się na bierząco wprowadzać. Więc można będzie dowiedzieć się wszystkiego o tym egzemplarzu.

ZAPRASZAM DO LEKTURY