W przerwie między grypą a pracą jestem w trakcie naprawy białej paskudy. W dniu dzisiejszym zdemontowałem głowicę.

Prace rozpocząłem od odkręcenia filtra powietrza, proste i przyjemne.

W drugiej kolejności odkręcałem kolektory, w tym modelu kolektory ssący i wydechowy są przykręcone razem w dziewięciu punktach do bloku silnika oraz pod kolektorem ssącym znajduje się jeszcze wspornik mocowany do bloku silnika, nie mam kanału w garażu, więc nie należało to do najprostszych zadań.

Miałem szczęście, ponieważ wszystkie śruby dały się odkręcić bez problemu. Przed odkręcaniem kolektora należy zdemontować od niego separator oleju, czarne plastykowe pudełko po lewej stronie.

W moim samochodziku ktoś zapomniał włożyć wężyk w dolnej części separatora, co powodowało, że silnik był mokry a nigdzie nie widziałem jednoznacznie skąd się bierze olej na nim.

Po demontażu kolektora zacząłem czyścić drugą stronę głowicy, czyli przewody paliwowe, przewody do świec żarowych pompę wtryskową tylko poluzowałem, ponieważ kilka śrub znajduje się pod osłoną paska rozrządu.

Zdejmowanie osłony rozrządu nie było najciekawszym zajęciem, do dwóch śrub jest nieciekawy dostęp a śruba w dolnej części osłony była mocno skorodowana.

W następnej kolejności poluzowałem alternator i zdjąłem pasek klinowy by uzyskać dostęp do koła paska klinowego na wale które należy zdemontować.

Kolega Mamlecz zwrócił mi uwagę na ewentualny brak kluczy by demontować głowicę no i wykrakał nie miałem niczego by zablokować rozrząd no ale spawarka i dobry pomysł czynią cuda.

Po kilku chwilach pasek miałem w rękach i zacząłem luzować śruby głowicy. Cała praca poszła mi zaskakująco sprawnie a głowica wyglądała tak jak podejrzewałem. Do trzeciego cylindra dostała się woda na szczęście cylinder oraz głowica nie są uszkodzone mechanicznie.

Planowanie oraz kontrolę zaworów zlecam fachowej firmie.

Miłego dnia wszystkim.