Kupiłem sobie najnowszy kodeks, żeby odświeżyć sobie wiadomości. Minęło już parę lat od kiedy zdałem na prawo jazdy. No więc czytam ten kodeks i niektóre zapisy są kompletnie bez sensu. Prawo tworzą politycy. Politycy to przeważnie humaniści, a nie umysły ścisłe. Humaniści powinni umieć pisać i formułować myśli. Dlaczego jednak nie potrafią?

RUCH DROGOWY, Rozdział 5 - Ruch pojazdów, Oddział 1 - Zasady ogólne, Art. 16, Pkt. 5:
"Kierujący pojazdem zaprzęgowym, rowerem, motorowerem, wózkiem ręcznym oraz osoba prowadząca pojazd napędzany silnikiem są obowiązani poruszać się po poboczu, chyba że nie nadaje się ono do jazdy lub ruch pojazdu utrudniałby ruch pieszych."

Osoba prowadząca pojazd napędzany silnikiem obowiązana jest poruszać się po poboczu. Czy to znaczy, że samochody mają obowiązek poruszać się po poboczu?!? Bo tak to rozumiem.

Może istotne jest tutaj słowo "prowadząca" a nie "kierująca" i oznacza to, że "pchamy" pojazd napędzany silnikiem ale z wyłączonym silnikiem? Ale co za różnica czy pchamy samochód czy wózek czy co innego? Sformułowanie "pojazd napędzany silnikiem" raczej wyklucza interpretację "pchającą".

Po dłuższym zastanowieniu i kombinowaniu "co autor miał na myśli" dochodzę do wniosku, że zapewne chodzi o "pojazd wolnobieżny". Ale skoro kodeks definiuje "pojazd wolnobieżny", to czemu używa sformułowania "pojazd napędzany silnikiem", które w kodeksie nie jest zdefiniowane?