Dzisiaj po obejrzeniu w tv reportażu poświęconemu motoryzacji zacząłem po raz kolejny zadawać sobie pytanie: Czy Polska to faktycznie dziki kraj ??

Bohater reportażu jest inwalidą. W 2010 roku kupił sprowadzone auto z Niemiec od pośrednika. Był to Passat z 2003 roku automat ( gość nie ma ręki). Umowa zawarta między nim a Niemcem. Autko zarejestrowane, ubezpieczenie wykupione ( OC i AC) wszystko pięknie i ładnie

Do czasu.........

Auto zostało skradzione z pod bloku...
Ubezpieczyciel odmawia wypłacenia odszkodowania......dlaczego ???

Doszukał się że samochód miał zmienioną oryginalną umowę kupna-sprzedaży(kontaktował się z byłym właścicielem z Niemiec)..tzn Pośrednik przepisał umowę na klienta z polski z datą późniejszą o 2 miesiące (niż zawarł ją z Niemcem) i podrobił podpis Niemca.Rzecz zdaje się być normalna w komisach itp...

Wnioski ??
W chwili podpisania umowy polisy i przyjęcia składki jakże wszystko jest ładnie i pięknie.........Jak trzeba wypłacić odszkodowanie ubezpieczyciel robi wszystko by tego nie zrobić....
Pisze to dlatego, że może to dotyczyć wielu z nas którzy kupili autko z niemiec.
Czy to nie nie jest bezprawie? Pozostawiam to wam do przemyśleń.........