Przedwczoraj członek mojej rodziny ,,płci przeciwnej do mojej" przywiózł do domu niespodziankę, a mianowicie 300zł mandatu 6ptk i 10% zwyżkę na OC już o obdrapanym zderzaku nie wspomnę. Wiem, że prawidłowe cofanie na parkingu jest rzeczą praktycznie nie do opanowania i konieczne jest otarcie innego auta za każdym razem. No po prostu się nie da inaczej, a maślane oczy i wzruszanie ramionami jakoś na mnie nie podziałały.

Doszedłem do wniosku, że mam dosyć (to już druga taka sytuacja w ciągu roku) i zakupiłem czujnik parkowania. Koszt nie za wielki 79zł, fotka poniżej. Dzisiaj przyjechał kurier więc od razu wziąłem się za montaż. Całość zajęła mi 3h włącznie z przytarganiem kabla do wyświetlacza na desce rozdzielczej w taki sposób, że go nie widać Jutro muszę porządnie przetestować mój nowy nabytek, bo już dzisiaj nie maiłem na to czasu ani ochoty. Pokrótce mogę jednak stwierdzić, że działa. Jak biegałem w około auta to ładnie pikało.

Mam nadzieję, że to coś da a jak nie to auto chyba poobkładam oponami albo poduszkami...
______________________________________

Dzisiaj przetestowałem wynalazek i działa świetnie! Wykrywa nawet siatkę ogrodzeniową, małe cienkie słupki, drzewka i krzaki. Jest bardzo dokładny. Krzywczy STOP 30cm przed przeszkoda a to dla babeczki chyba będzie wystarczający bezpieczny dystans na reakcję. Zobaczymy w praniu, jak będzie się spisywać w tandemie z babeczką...

Nowe fotki na dole