Jadąc wczorajszym wieczorem od dziadków (w końcu było ich święto) zauważyłem...że nic nie widzę, to znaczy droga była słabo oświetlona przez moje autko. Gdy dojechałem do domu okazało się że lewa żarówka światła nie działa a że wcześniej miałem już ten problem puknąłem w lamę kilka razy lecz nie przyniosło to efektów tak jak kiedyś, zmartwiony tym że chyba nie obejdzie się bez wymiany uzbrojony w żarówkę H7 przystąpiłem do wymiany. Silny zimny wiatr jak i późna godzina i ciemności nie pomagały mi w tym trudnym zadaniu biorąc pod uwagę to jak zaprojektowano dostęp do żarówek...a był on TRAGICZNY, po wielu próbach pociętych palcach nerwach kilku niecenzuralnych okrzykach i kopnięciu ze złości w kamień po 30 minutach udało się ! Światło jest mocniejsze niż wcześniej i już nie będzie gasnąc gdy wjadę w dziurę co jest dosyć częste patrząc na stan naszych dróg