Wczoraj podczas powrotu z pracy, w pewnym momencie zapaliła się kontrolka Check Engine, na komputerze pojawił się komunikat "Einsspritzung defekt" czyli awaria wtrysków, silnik zaczął bardzo nierówno chodzić. Po krótkiej chwili, zanim zatrzymałem się i wyłączyłem silnik zapaliła się kontrolka ABS/ASR i pojawił się komunikat "ABS/ASR defekt" oraz "SERVICE" co zapewne miało związek ze zbyt niskim napięciem w instalacji, co sterownik ABS/ASR interpretuje jako awaria silnika i brak mocy. Po objawach sądziłem, że podobnie jak w grudniu, padła kolejna cewka (a posiadam jeszcze 3 cewki od nowości SAGEM), ale bez podłączenia komputera nic nie jestem wstanie powiedzieć, no chyba że na "próbę" odłączać poszczególne cewki i gdy nie będzie reakcji ze strony silnika (zmiany prędkości obrotowej) to będzie oznaczała, że mam winowajczynię. Co nie zmienia faktu, że komputer trzeba będzie podłączyć aby wykasować błąd związany z wypadającymi zapłonami. Jeszcze tego samego dnia odstawiłem renatkę do warsztatu i o dziwo elektryk stwierdził, że cewki są o.k. A więc co jest grane? Stawia diagnozę, że ktoś celowo lub nie "zalał" silnik wodą i przez wilgoć iskra przechodziła do masy, a nie poprzez świecę. Dodatkowo stwierdził zagadkową wodę w złączu do sterownika silnika i innych wtyczkach. A skąd woda tam? Przecież nie myłem samochodu ciśnieniówką i tak myślę i dzwonię do warsztatu lakierniczego z którego wyjechał dzień wcześniej i być może tam jakiś pracownik zbytnio przyłożył się do zlania auta wodą i może gdzieś ta woda się przelała. Teoretycznie jest to możliwe, ale zapewniono mnie, że dotychczas nie mieli takich sygnałów. W każdym bądź razie elektryk wysuszył wszystkie złączki, zabezpieczył i teraz jest już dobrze. Ciekawe czy jednak, któraś z cewek nie padnie w najbliższym czasie...okaże się...i chyba na wszelki wypadek kupię jedną na zapas i wrzucę do bagażnika niech jeździ...a przed nami długi i wyjazdowy weekend.