W sobotę moja luba stwierdziła,że chce przejechać się do Obornik Wlkp. po jakąś sukienkę na zabawę karnawałową,bo tam taniej niż w Poznaniu.No to pojechałem.Warunki na drodze okropne ślisko i jeszcze zaczął padać śnieg.Dojechałem po około 40min.Na rynku pełno samochodów,nie ma gdzie zaparkować .Po czwartym okrążeniu zwalnia się jedno miejsce.Miejsca parkingowe nieodśnieżone,więc nie zauważyłem wysokiego krawężnika,który ograniczał z przodu miejsce.No i przywaliłem w niego,delikatnie ale starczyło aby coś zachrupało.Wysiadam i widzę jakieś połamane czarne plastiki.Okazało się ,że zachaczyłem plastikowym nadkolem.Było mroźno,plastik twardy to się powyłamywał i coś tam jeszce pod spodem zwisało.Potrzebowałem jakiejś taśmy aby to połatać,więc się udałem do pobliskiego sklepu motoryzacyjnego a moja druga połowa na poszukiwanie wymarzonej kreacji.Wracam po 10 min. a tu za wycieraczką mandacik za brak opłaty parkingowej.Wkurzony zaistniałą sytuacją zapomniałem ,że to strefa parkingowa i nie kupiłem bileciku.Do biura strefy było niedaleko więc poszedłem od razu uiścić karę w wysokości 35zł.Moja w tym czasie wróciła,więc pojechaliśmy na Poznań.Postanowiłem wjechać na serwis Fiata i zobaczyć co tam się połamało i ewentualnie naprawić.W serwisie było pusto ,bo za 30min zamykali ale przyjęli mnie.Pan mechanik stwierdził,że połamało się od dołu nadkole ale równocześnie też do nadkola mocowana jest osłona koła pasowego i ją też trzeba wymienić,bo wisi na jednej śrubie.Szybka decyzja o wymianie.Mechanik pobiegł do magazynu po klamoty a ja w poczekalni kawkę chlipałem.Po 45min auto gotowe.Koszty 190zł nadkole,70zł osłona koła pasowego i 80zł robocizna.Nadkole wziąłem oryginalne ,bo zamiennnik był jakiś taki strasznie cienki i wiotki.Podsumowując to ta sukienka sporo mnie kosztowała.
Podziękowania dla panów z serwisu za ekspresową usługę pomimo iż zbierali sie już do domu.
Cholerka miało być krótko a znowu elaborat wyszedł