Mazdę kupiłem pod koniec października. Dotychczasowe wyjazdy mieściły się w 150 km w obydwie strony. Była w końcu okazja wypróbowania "madzi" na nieco dłuższej trasie. W sumie zebrało się trochę ponad 1000 km. Wyjazd w rodzinne strony pozwolił sprawdzić zarówno komfort jazdy jak i to, w jaki sposób auto sprawi się z "nieco" bardziej załadowanym bagażnikiem. I stwierdzam, że jest dobrze a nawet bardzo. Postoje były wymuszone zapaleniem się kontrolki nadmiernego ciśnienia w pęcherzach, a nie obolałymi tylnymi częściami ciała, a zapas mocy pod maską pozwala na szybkie i skuteczne wyprzedzanie. Podobnie, pora ilość bagażu (ach te kobiety ) nie zrobiła na silniku większego wrażenia. No i tempomat - nikt mi nie wmówi, że to niepotrzebny bajer :D. Żeby nie było, że należę do tych, którzy jak coś mają, to tylko to chwalą: samochód mógłby być nieco cichszy w środku, ale to już taka uroda Mazdy, że w środku "musi" być głośno.