Znowu byliśmy w okolicach Trogiru i tak jak w zeszłym roku zrobilim ogółem ok. 2500 km bez samochodowych przygód na szczęście…. Przed wyjazdem całkiem świadomie postanowiłem zignorować pojawiające się ostatnio rytmicznie stukanie chyba przy półosiach w trakcie cofania (zaqpilim tylko dla spokoju sumienia siakieś ubezpieczanie za 30 zeta w PZU na tę okoliczność.
Z inszych uwag motoryzacyjno/drogowych: mimo powrotu końcem sierpnia, nie należy ruszać w trasę w soboty – ok. godziny spędziliśmy w korku do bramek przy zjeździe z autostrady przed Zagrzebiem ; w Czechach na tablicach nie podają numerów dróg, a tylko nazwy miast docelowych; w Austrii poza autostradą znaki o ograniczeniach prędkości, kątach nachylenia dróg i OSTRYCH ZAKRĘTACH mają swoje głębokie uzasadnienie i naprawdę warto ich przestrzegać bo…; a w Słowenii wioski mają zwyczaj ciągnąć się po kilka pod rząd bez przerw i tylko kolejne znaki z nazwami miejscowości je dzielą…
W Chorwacji trafiliśmy na sezon ślubny i tu ciekawostka zwyczajowa: na wszystkich trzech imprezach jakie przypadkiem widzieliśmy - korowód samochodów zaczyna autko z ichnią flagą na masce i takąż przy tejże okazji wymachują co też i uwiecznilim