Witam.

Miałem o tym pisać wcześniej ale jakoś nie było czasu.
Od dłuższego czasu w Fiacie występował problem z ubywającym płynem chłodzącym, problem był tym większy że nie sposób było zlokalizować miejsca wycieku, ponieważ nie było widać niczego ani pod autem ani pod maską. Na oko wyglądało wszystko ok. Postanowiliśmy z właścicielem poczekać co się będzie działo dalej. No i tak czas biegł a płynu dolewać trzeba było coraz więcej... I tak po 2 miesiącach uzupełniania poziomu płyny pod maską na dole nadwozia na belce czołowej czy jak ona się tam nazywa, pojawiła się wilgoć a potem sam płyn... Jest więc winowajca - pomyślałem . Od ręki poinformowałem o moim odkryciu tatę, i że potrzebna będzie inwestycja w nową chłodnicę. Tata zachwycony nie był, choć powinien się cieszyć bo pod uwagę braliśmy już wszelkie możliwości, a chłodnica to jeszcze nie tragedia, zwłaszcza w tak małym aucie.

Na wszystkim nam znanym portalu aukcyjnym znalazłem polski zamiennik za bagatela 71 złotych, wyszło 91 z przesyłką. Czyli taniocha Zamówienie od ręki, przesyłką w 24 godziny i można montować. Szkoda tylko że tym razem nie było mnie przy wymianie bo dodał bym kilka zdjęć z samej wymiany ale niestety inne obowiązki nie pozwoliły. Tata uporał się z tym raptem w niecałą godzinę, bo wymienić chłodnicę w Punto I bez klimy to nie jest wyzwanie dla mistrza mechaniki samochodowej, a poza tym Tata to złota rączka od którego się nauczyłem wszystkiego co umiem

Stara chłodnica, po 17 latach eksploatacji auta, jak zobaczycie poniżej, nie nadawała się już do niczego. Była trochę zdewastowana. Wymianę wymusiły trzy miejsca od spodu które były skorodowane i tamtędy ciekł płyn.

Pozdrawiam.