Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog kierowcy skoczu » Car detailing - Citroen c3







Prześlij sugestię
Wpis w blogu użytkownika skoczu
KWI
Jeździ: Toyota Celica
Wcześniej jeździł: Skoda Favorit
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 2527 razy
Data wydarzenia: 24.06.2011
Car detailing - Citroen c3
Kategoria: inne
Zabawy Artura z kosmetykami samochodowymi - czyli 'odpicowanie' citroena C3


Car detailingiem zainteresowałem się jakiś czas temu, po tym jak zakupiłem swój wymarzony samochodzik. Pomimo tego że sporo czasu minęło od momentu kupna - nie posiadałem żadnych 'dobrych' kosmetyków samochodowych - czasem nie było finansów, długo nie mogłem się przekonać - czy warto. W poniższym tekście pokażę wam jaki efekt osiągnąłem podczas dzisiejszego pucowania innego samochodu - jednak tym samym zestawem kosmetyków (opiszę jaki to zestaw, w następnym akapcie). Od razu mówię, nie jestem profesjonalistą - raczej amatorem entuzjastą który swoją przygodę w car detailingu dopiero rozpoczyna. Przeczytawszy mnóstwo artykułów, blogów, zasięgając rady kilku fachowców, zdecydowałem się na pewien zestaw kosmetyków dzięki którym 'wprowadzam' się w świat piękniejszego samochodu. W poniższym tekście chciałbym opisać proces detailingu citroena c3, myślę że taka 'piguła' przyda się tym którzy nie wiedzą jak zabrać się do sprawy.
Zestaw kosmetyków
Po długich dywagacjach, zastanawianiu się - wybór padł na kilka kosmetyków - aczkolwiek należy nadmienić, że nie jest to jakiś uber zestaw za kilkaset złotych. Poniżej przedstawię listę kosmetyków, wraz z moimi uwagami do jakości produktów .

Do rzeczy:
Szampon: Duragloss Car Wash concentrate #901 - bardzo dobry szampon, bardzo wydajny, miły zapach, zostawia ładny połysk na lakierze. Ważne jest to, że ma neutralne PH co sprawia że nie zmywa wosku wcześniej położonego.
Glinka: Bilt Haber auto-clay soft - glinka jak glinka, wybrałem wersję soft, wcześniej nie miałem do czynienia z tego typu 'sprzętem' i wolałem na początek nie korzystać z wersji 'regular'.
Korekcja lakieru - Auto Glym Super Resin Polish - środek ten, wychwalany na wielu forach, był dla mnie pewnym rozczarowaniem. Myślę jednak że było to spowodowane zbyt dużymi oczekiwaniami w stosunku do tego środka. Spełnia on swoją rolę, maskuje drobne rysy, redukuje koliste zarysowania - ale o idealnej korekcji nie ma mowy. Nie jest to środek 'magiczny' aczkolwiek bez niego efekt byłby zdecydowanie gorszy.
Wosk: Collonite no. 476S Super Double Coat Auto Wax - wosk bardzo dobry, nadaje ładny połysk, jest wydajny i dość tani (ok. 70zł). Łatwo się nakłada, trudniej poleruje, jednak największą wadą jest dosyć duże pylenie.
Dressing: Chemical Guys V.R.P Dressing - ogromne, pozytywne zaskoczenie. Środek jest dość uniwersalny (zewnątrz samochody, wewnątrz - opony, plastiki, uszczelki). Świetnie 'zaczernia' elementy, nadaje im blasku a przy tym nie jest tłusty. Jest ultra wydajny - po 4 samochodach (wszystkie plastiki wewnątrz, na zewnątrz, w każdym wszystkie opony) ubyło go bardzo mało.
Jak widać, dobierając zestaw starałem się aby mieć podstawowy komplet do car-detailingu czyli jak wyżej, szampon, glinka (usuwanie trudnych zanieczyszczeń lakieru), korekcja lakieru, wosk oraz coś do plastików, opon, gum - czyli dressing. Dodatkowo, jako narzędzia przydatne podczas procesu zakupiłem rękawicę do mycia Megs'a, 3 aplikatory do wosków, seleantów oraz komplet ściereczek z miękkiej mikrofibry.
Coś o samochodzie.
Bohaterem tego artykułu jest rodzinny Citroen C3, samochód z małym przebiegiem, zadbany mechanicznie aczkolwiek bardzo zaniedbany wizualnie. Od nowości nie widział wosku, często myty prostymi detergentami, niejednokrotnie widział myjnie automatyczne. Wiedziałem że nie uda mi się osiągnąć rezultatu 'jak z salonu' ale chciałem sprawdzić na co stać mnie, oraz zestaw kosmetyków powyżej. Stan lakieru na zdjęciu nr 4.


Zaczynamy

Pierwszym krokiem było oczywiście umycie samochodu szamponem. Myjemy 'na dwa wiadra'. W jednym mamy wodę z szamponem a w drugim - wodę do płukania rękawicy. Logicznie - myjemy 'od góry do dołu' często spłukując. Oczywiście całość wykonujemy w możliwie zacienionym miejscu na chłodnym lakierze. Auto myjemy i osuszamy - możemy przyśpieszyć proces schnięcia wycierając samochód. Ważne na tym etapie jest to, aby samochód nie zakurzył się (czyli z daleka od drogi którą poruszają się inne pojazdy) ponieważ w następnym kroku będziemy używać glinki - a źle by było gdybyśmy mieli jeszcze ziarenka piasku na lakierze.


Ehh te muchy...

Kolejnym krokiem jest 'glinkowanie'. Ma ono na celu pozbycie się uporczywych zabrudzeń z lakieru które bardzo silnie do niego przylgnęły (zdjęcie nr 1). Mam na myśli: soki drzew, pozostałości po owadach, asfalcie itp. Proces glinkowania rozpoczynamy od wydzielenia fragmentu glinki - najlepiej odciąć nożem kawałek. Odcinamy zazwyczaj 1/4 ale to oczywiście zależy od upodobań i ... dłoni. Ja mam małe dłonie, dlatego wygodniej mi posługiwać się mniejszym fragmentem glinki. Zanim przejdziemy do samego procesu - warto zwrócić uwagę na dwie kwestie. 1) warto mieć atomizer na 2) lubrykant który pozwoli glince łagodniej 'poruszać' się po lakierze. Glinka którą wybrałem, jako lubrykant wykorzystuje zwykłą wodę, ale niektóre glinki wymagają specjalnych substancji. Wracając do głównego tematu, wydzieliłem około 1/5 glinki którą uformowałem w 'placek' tak aby pasował do mojej dłoni (widać na zdjęciu nr2). Następnie spryskałem powierzchnię wodą i przesuwałem glinkę w jednym kierunku (zdjęcie 3). Ważny jest ruch który wykonujemy - nie kolisty lecz posuwisty, nie trzeba mocno dociskać. Jeśli glinka się klei do lakieru i nie chce się przesuwać - oznacza to że mamy za mało wody. Z takich uwag praktycznych, warto ręce też nawilżyć, aby glinka nie kleiła się do dłoni. Pamiętajmy o tym żeby glinkę często formować na nowo - tak aby cały czas była jak najczystsza. Jeśli glinka nam spadnie na ziemię - wyrzućmy ten kawałek. Dostanie się drobinek piasku zrysowałoby lakier. Glinkowanie uznajemy za skończone w momencie gdy nie czujemy oporu i chropowatości na lakierze oraz gdy glinka przesuwana po lakierze - jest cały czas czysta. Jest to proces bardzo żmudny - jednak warto poświęcić czas na ten proces - usunięcie trudnych zanieczyszczeń ogromnie poprawi nasze rezultaty. W moim przypadku proces ten był bardzo długotrwały. Bohater dnia dzisiejszego - Citroen c3 od nowości nie widział wosku - a co dopiero glinki. Mnóstwo przebarwień, drobnych zanieczyszczeń - zresztą widać to na zdjęciach. Wszystko to zostało usunięte - jednak zajęło mi to blisko 3 godziny. Po glinkowaniu ważne jest aby umyć jeszcze raz samochód! Zmyjemy wszystko to co glinka 'naruszyła' i dostaniemy piękny gładki lakier. Po osuszeniu - sprawdzamy lakier czy nie ma gdzieś jeszcze zabrudzeń oraz czy powierzchnia jest gładka - jeśli zauważymy coś niepokojącego - glinkujemy - zawsze potem myjąc element który poprawialiśmy.


Czemu nie można się przejrzeć...?

Kolejnym krokiem jest korekta lakieru. Na zdjęci widać jak prezentował się lakier przed korekcją - widać sporo kolistych zarysowań (zdjęcie 4), było też kilka rysek - delikatne zarysowania od krzaków, kamyczków. Do pracy zaprzęgamy Auto Glym Super Resin Polish. Przed użyciem wstrząśnij butelkę. Nakładamy niewielką ilość na aplikator i kolistym ruchem nanosimy na powierzchnię. Warto nadmienić że spotkałem się z dwoma różnymi podejściami do stosowania tego środka. Pierwsze to 2-3 warsty nakładane jak wosk - potem ścierane. Drugie podejście - wg. mnie lepsze to 2 warstwy z których pierwsza jest mocno 'wpracowywana' w powierzchnię a druga - nanoszona podobnie jak wosk. Wybrałem wersję nr 2. Nałożyłem małą ilość środka na aplikator i zacząłem kolistym ruchem wpracowywać go w powierzchnie. Co tu dużo mówić - nie jest to zadanie łatwe, przeciwnie, jest to męczące - ale efekt jest widoczny już po nałożeniu pierwszej warstwy. Niestety na zdjęciach bardzo trudno uchwycić różnicę, jednak zapewniam, że takowa występuje (widać różnicę w refleksach - zdjęcia 7 i 8 - na 8 trudno dostrzec dłoń odbijającą się, na zdjęciu nr 7 jest lepiej widoczna). Pomiędzy warstawami warto zachować przerwę w nakładaniu - ja zrobiłem tak że na każdy element nakładałem środek - pozwoliłem mu wyschnąć - polerowałem - i tak cały samochód. Druga warstwa dzięki temu że pracowałem nad całym samochodem - miała odstęp czasowy od pierwszej około 2 godzin. Spotkałem się jednak z opinią że odstęp powinien być dłuższy - jednak nie miałem dzisiaj czasu na aż takie oczekiwanie.


Wosk

Efektem tego zabiegu było usunięcie części kolistych rys, wydobycie refleksów i wygładzenie lakieru (zdjęcie przed - nr 6, zdjęcie 'po' - nr 5 - widać mniej kolistych rysek). Teraz efekt chciałem zabezpieczyć - oczywiście w tym celu użyłem wosku. Tutaj sprawa jest prostsza - nakładamy, pozwalamy aby wyschnął - 10-15 minut a następnie polerujemy. Uwaga na pylenie, ale i z nim można sobie poradzić - jednak nie na tym etapie. Wosk nakładamy tak aby uzyskać mgiełkę (zdjęcie 10). Jeśli wosk pyli bardzo mocno - to oznaka że nałożyliśmy go za dużo. Efektem powinna być bardzo gładka powierzchnia oraz kolejne pogłębienie refleksów.


Dopieszczanie efektu

Ok, można powiedzieć że zakończyliśmy pracę nad lakierem - co jednak z plastikami, oponami i uszczelkami. W tym momencie straszyły swoją szarością, były matowe i wyblakłe. W celu ich 'odżywienia' użyłem V.R.P Dressing. Można go używać tak 'w sprayu' (do opon w sam raz) oraz jako żelu - uszczelki, klamki, plastiki. Pozostawia ładny zapach, śliczny połysk - przy tym nie jest tłusty. Był to najmniej pracochłonny etap - gdyż ten dressing jest naprawdę łatwy w aplikacji.
Drobinek wosku oraz SRP pozbyłem się pędzelkiem z miękkim włosiem - dzięki temu biały pył nie psuje efektu pięknego samochodu.

Podsumowanie
Efekt finalny znajduje się na obrazkach poniżej (11,12,13). Jak widać, udało się uzyskać efekt mokrego lakieru. Oczywiście, korekcja lakieru nie jest idealna - ten Citroen 'domaga' się maszyny polerskiej, której jednak nie posiadam. Całość procesu zajęła około 11 godzin. Pragnę podkreślić, że efekt zdecydowanie ciekawszy jest 'na żywo'. Zdjęcia nie są idealnym sposobem na pokazanie efektu. Zapraszam do dyskusji. Chętnie przyjmę uwagi oraz jeśli będę potrafił, postaram się odpowiedzieć na pytania.
Ostatnia aktualizacja: 24.06.2011 19:53:55
Dodano: 9 lat temu
Kolega jest welki. Pieknie opisane.
Stworzyłem coś podobnego w zeszłym roku na naszym portalu.
Też jestem fanem autodetalingu.
Tylko że nie cierpie ciemnych kolorów a na srebrnym za duzo osiągnąć nie mozna.

Własnie bolączką ciemnych jest powracanie co kilkanaście dni kolistych zarysowań tzw swirli.
Tego chyba zatrzymać sie nie da bo woskowanie nie pomaga
Dodano: 13 lat temu
Witaj skoczu.
Fajnie że jest parę osób które wyznają zasadę detailingu. Sam się trochę w niego bawię.
Co do ręcznej korekty, to faktycznie rezultaty nigdy nie są bardziej niż zadowalające. Ja używałem Megsa i poza zlikwidowaniem mniejszych rys, pomniejszeniu większych to rewolucji nie ma. Nadal są swirle.
Więc chyba będę zbierał na polerkę :-)
I na pewno po Twoim wpisie kupię sobie ten dressing.
Dodano: 13 lat temu
Na szczęście dla mnie, samochód ma głównie jeździć, a wyglądać dopiero na eN-tej pozycji. W 11h uda mi się najprawdopodobniej dołożyć do niego "alternatywne źródło zasilania" i zrobić jeszcze tysiąc innych rzeczy.
Dodano: 13 lat temu
Niezwykle udany wpis - poradnik! Brawo!
Najnowsze blogi
Dodano: 7 dni temu, przez JacK
i 1/5 wygłuszenia maski wyjedzona a w zasadzie posiekana na kawałki. Przed dłuższym wyjazdem mam zasadę popatrzeć pod maskę sprawdzić olej, dolać płynu do spryskiwaczy itp. A tam widzę ...
15 komentarzy
Dodano: 10 dni temu, przez giernal
Kończąc w optymistycznym tonie ostatni wpis pochwaliłem zarówno stan techniczny samochodu, jak i umiejętności żony w prowadzeniu pojazdów. Życie niestety szybko ostudziło moje pozytywne ...
17 komentarzy
Dodano: 12 dni temu, przez Egontar
Możliwe mody w DS-5, z tych które chciałbym mieć u siebie. Oczywiście sam pewnie nie brałbym się za przeróbki, tylko kto to robi w Polsce? Poza tym gdzie to wszystko kupić, bo zdolnych ...
37 komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl