Witam

Po zatankowaniu 4.11.2015 zaczęły się problemy z autem. Najpierw nieznaczne (problemy z rozruchem) a w miarę wyjeżdżania zbiornika paliwa coraz bardziej dokuczliwe - gaśnięcie przy próbie ruszenia, konieczność kręcenia rozrusznikiem kilka razy a ostatecznie w dniu dzisiejszym komunikat Engine Fault i brak mocy. Mogłem jechać max około 60km/h i ledwo ruszałem ze świateł. Dosłownie chwilę przed wystąpieniem komunikatu o usterce silnika zatankowałem na innej stacji ponownie aby wymieszać stare/złe paliwo z nowym (To była moja droga do pracy - oczywiście byłem na miejscu spóźniony). Podczas jednego z postoi na światłach zauważyłem że wentylator od silnika leci na pełny regulator (nie wiem z jakiego powodu). Kawałek dalej zjechałem na parking i wyłączyłem silnik - wentylator leciał jeszcze około 5 min i się wyłączył. Odczekałem jeszcze z 10 min i ruszyłem dalej. O dziwo auto odzyskało moc i bez kłopotu dotarłem do pracy oraz po południu też bez kłopotów wróciłem do siebie. Mimo odzyskania mocy i braku problemów z zapalaniem nadal świeci się kontrolka sinika i informacja Engine Fault.
Jestem umówiony do znajomego mechanika, aby podłączył komputer i odczytał błędy.
1. Zastanawiam się tylko czy podczas mojej drogi do pracy jak leciał ten wentylator to czy przypadkiem nie wypalał się FAP w tym momencie. ?
2. Następne pytanie - czy jeśli faktycznie było to spowodowane złym paliwem to czy wymieniać filtr paliwa ? Wymieniałem przy 30k km a teraz mam 41k km czyli niewiele na nim przejechałem.

Ps. Po wizycie u znajomego - Nie równa praca silnika - podejrzenie uszkodzenia jednego wtrysku (nie mógł poprawnie odczytać wartości z wtrysków).

Teraz chce wymienić filtr paliwa - zobaczymy czy jest zasyfiony czy nie oraz musze podjechać gdzieś na komputer typowo do Citroena dedykowany.

I człowiek kupuje diesla aby potem mieć "takie oszczędności"