Przez 15 lat byłem szczęśliwym kierowcą i zwolennikiem samochodów Japońskich. Czar prysł od kiedy zakupiłem Lancera.
Po awarii radia i wymianie, przyszedł czas na akumulator i pompę hamulców. Nie wspominając o marnej jakości plastikach , które skrzypią, odstają i są źle dopasowane. Lakierze metalicznym, który można zarysować nawet lekkim muśnięciem. Samochód na dwa tygodnie pozostawiony w serwisie ponieważ części muszą przyjechać z Japonii. Oczywiście samochód zastępczy mogę otrzymać, ale niestety odpłatnie.