Przykra wiadomosc pryszla i stala sie faktem, Kadett zakończyl swoj zywot w moich rekach...niestety nie stac mnie by go uratowac, wyliczylem i za same czesci wyszlo mi 1800zl a trzeba jeszcze doliczyc robocizne, wystawilem go do sprzedazy nz czesci...najprawdopodobniej zastapi go tez Kadett tylko ''koreanski'' tzn: Nexia. Potrzebuje samochodu a Nexia jest najbardziej bliska Kadett-owi czyli mojemu sercu. Ciezko sie pogodzic ale coz...zycie...podsumowujac Kadett-a: mialem go 2,5 roku,
najdalsza podroz chrzanow-zakopane 300km w 2strony,
wydalem na naprawy ok. 1500zl,
zrobilem 34 tys. km i na paliwko poszlo ok. 10 tys. zl,
ale to co on mnie nauczyl i co z nim i w nim :D przezylem jest bezcenne, imprezy, nocki, spanie w nim [szczegolnie na poczatku wolalem spac w Kadecie niz w domu], smiech, placz, radosc, smutek, wszystkie emocje...az lezka w oku sie kreci...czas przestac sie oszukiwac Kadett odchodzi na zasluzony spoczynek...ŻEGNAJ BRACIE