Mam czas więc opiszę po krótce to co się rzuca w oczy zasiadając za kierownicą niepozornej BM-ki.
Ludzie pozbywają się swoich kompleksów na różnych płaszczyznach życia.Kierowcy to ta grupa,która leczy kompleksy na drogach. Ile razy się słyszy o brawurowych jazdach ,których wynikiem są ofiary wypadków drogowych.Jadąc BMW - oczywiście znacznie przekraczając prędkośc dopuszczalną w lusteku widzę auto zbliżające się do mnie.Ksenony majaczą z daleka więc myślę, że to jakaś bm-ka a właściciel się śpieszy jeszcze bardziej niż ja. Raczej nie bmw inaczej świeci.W końcu się zbliżył na tyle ,że widzę albo passat lub oktawia.Jednak passat . Jadę na tempomacie i już widzę ,że będą problemy z tym co jedzie za mną.Jedzie za mną chociaż droga do wyprzedzania tylko co jakiś czas zajęta.Co ja mam myślec o tym ??? ogląda moje auto od tyłu o czym myśli? jechał co najmniej o 20km /h szybciej odemnie i nagle siedzi mi na ogonie. Myślę że rozmawia przez telefon zaraz przyspieszy.I tak się dzieje po chwili lecz zjeżdża przedemnie i zaczyna mnie wku......jazda już nie jest taka jak była wcześniej wyłączyłem tempomat i zastanawiam się o co chodzi klientowi passat ma z tyłu 2,0. Mrugam mu światłami morse'm jedź gościu i daj jechac innym. Przyspiesza odieżdźa by po chwili znów zwolnic nie wytrzymuję ....

Zjechałem na prawą stronę i się zatrzymałem - i tu moja prośba do ścigantów leczących swoje kompleksy na jezdniach całego kraju, opamiętajcie się i pomyślcie chociaż troszeczkę nie wszyscy w bmw mają podobne przywary do waszych albo inaczej, pozbywają się kompleksów jak takowe mają na innych płaszczyznach ,życia. Konkluzja - oby taki z passata nie postanowił jeździc BMW z dużym silnikiem - bo to gotowa tragedia dla innych uczestników ruchu. Jednak psychologiczny profil tego typa wskazuje mu inną drogę... oszczędnośc w każdym calu - właściciele bm-ek wystrzegajcie się tego typu pajaców.