Ponieważ obiecałem w moim poprzednim dzienniku że zdam relację gdy uda mi się wyeliminować w/w "bicie" to spełniam swoją obietnicę.
Biorąc pod uwagę radę mojego przyjaciela że skoro straciłem zaufanie do warsztatu który wyważał mi już 2x koła i bicie jak było tak jest udałem się do innego zaprzyjaźnionego warsztatu celem ponownej korekty kół a dokładnie 2 przednich.
No i znowu wyszedł dosyć duży zonk z ciężarkami w przednim prawym kole ( to już drugi raz ) - ok 21gr natomiast w drugim było włściwie wszystko OK.
Korekty zostałey wprowadzone w życie - koła na Pablo - no i czas na test "autobanki"
100, 110, 120, 123..... no i znowu k...... m... !!! Cała kierownica drży.
Szlag mnie trafia, telefon do warsztatu i zapada decyzja o zamianie kół z tyłu do przodu a jeśli to nie pomoże to kolejne przekładki celem znalezienia winowajcy.
Ale poniważ mój znajomek nie miał tyle czasu by bawić się w kolejne przekładki postanowiłem ponownie udać się do pierwszego warsztatu gdyż nie chciałem więcej czekać.
I co ???
Przekładka została zrobiona bez kolejnego wyważania gdyż tylne koła były wyważane kilka dni temu i nie było tam większych korekt - no i czas na kolejny teścik.
Wyjazd na banke - 100, 110, 120, 130, 140, 150 i NIC - zupełnie nic, jedynie są wyczuwalne nierówności jezdni ale to normalny objaw i nic więcej .
Kamień spadł mi z serca i nareszcie zagościł spokój i zadowolenie
Pozdrawiam