Siemanko robaczki!!!
Nie ukrywam iz slabo znam sie na motoryzacji, dlatego tez dolaczylem do szacownego grona, aby powyzszy fakt zmienic.
Lubie za to bardzo podrozowac po swiecie. Czym mniej turystyczny kraj, tym lepiej. Od dzis bede bardziej zwracal uwage na motoryzacje w danym kraju. Chcialbym zaczac od kraju, w ktorym bylem niedawno: BANGLADESZ. No wiec przemieszczanie sie z punktu A do punktu B jest bardzo utrudnione.
Bangladesz ma gesta siec rzeczna, mostow brak. Regularnie ten jeden z najbiedniejszych krajow na swiecie nawiedzaja tajfuny, cyklony i powodzie... W latach 70 XX wieku tajfun spowodowal smierc ok 500 tys!!! ludzi. Z powodu braku mostow, jedynym sposobem dostania sie na drugi brzeg rzeki jest prom. Czesto trzeba na niego czekac w dluuuugim korku.
Dodac do tego jeszcze jakosc drog porownywalna do polskich i mamy srednia predkosc w granicach 30km/h. Ja akurat mialem szczescie trafic na szalonego kierowce auta osobowego, ktory odcinek 250 km przejechal w 7 godzin co jest wynikiem naprawde swietnym. W Emiratach taka trase pokonujemy w 2h. No chyba ze Brzoza jest kierowca to 1,5h.
Wracajac do Bangla, niezbednym elementem kazdego auta jest... dodatkowy zderzak. Jak to w dzikich krajach bywa, na szosie gdzie jest po jednym pasie ruchu w kazdym kierunku, potrafia utworzyc sie nawet cztery pasy. Szalona jazda "na styk".
Dodalem wszystkie fotki zwiazane z motoryzacja z tego kraju jakie posiadam.
Pozdrawiam