Dawno, dawno temu pewna księżniczka, której imie brzmiało : Carina, zachorowała. Jej tajemniczą chorobę opisywał nieznany nikomu bard w pamiętniku z tytułem zawierającym "archiwum x". Owa choroba miała nawroty lub przestawala doskwierać pieknej ksieżniczce. Znajdywali sie rózni rycerze pomoc chcący nieść, jednak przypadłość nie opuszczała naszej bohaterki.
Chodziło o poranne ruchy serca, które nie chciało szybciej bić po pobudce. Teorie były (i są nadal) bardzo różne. Kręgi wrogie oszczędzaniu twierdzą zawsze, że LPG to jest przyczyna. Inni twierdzą, że princessa traci czucie w rurze (wydechowej). Jeszcze inny upatrywali przyczyne w niewłaściwej ciepłocie.
Aż tu pwnego dnia, pan naszej bohaterki postanowił zapytać innych właścicieli podobnych księżniczek o tą przypadłość.
Padła sugestie że może przełyk jest przypchany...
Przy okazji kupowania jedzenia książe zakupił również "Czyściciela układowego", którego od razu zaaplikował do grdyla. Teraz należy poczelać na efekty. Trzymta ludziska kciuki żeby lekarstwo pomogło. Jeśli nie pomoże to będzie trzeba wyczyścić żołądek...


Wersja dla tych, którzy nie wiedzą o co chodzi:
Od jakiegoś czasu mam powracający problem po odpaleniu po dłuższym postoju. Musi silnik popracować na wolnych obrotach, bo po dodaniu gazu dławi się. Po kilkudziesięciu sek wszystko wraca do normy.
Na forach Toyek zasłyszałem, że jakieś syfy są w baku i może wystarczy wlać jakiś preparat do czyszczenia układu paliwowego, a jeśli nie, to trzeba wyjąć pompke paliwa i wyczyścic zbiornik.
Oj lepiej żeby poskutkowało...