We wtorek pojechałem zieloną strzałą na przegląd. Wiedząc że auto jest w dobrym stanie wiedziałem że jest to tylko formalność. Podczas sprawdzania tylnych hamulców na rolkach poczułem iż pedał nienaturalnie zrobił się miętki i ma duży skok. Zaniepokoiło mnie to, ale nic nie mówiłem, auto przeszło całą ścieżkę diagnostyczną i dostałem pieczątkę do dowodu. Wsiadłem do auta i wyjechałem, pierwsze hamowanie i znów pedał zachowuje się nienaturalnie, po kilku hamowaniach okazało się że nie mam w ogóle hamulców. Powoli pojechałem, pod domem okazało się że z prawej strony na wysokości tylnych drzwi "coś" kapie. Szybki telefon do kolegi, mówi przyjezdzaj sprawdzimy. Okazało się iż metalowa rurka do tylnego prawego koła przerdzewiała na jednym załamaniu i nie wytrzymała ciśnienia podczas hamowania na rolkach. Niestety ze względu na brak maszynki do zarobienia końcówki przewodu musieliśmy się poddać. Auto trafiło do mechanika. Na szczęście cena naprawy to 77 zł, z czego pięć dych za zrobienie rurki i odpowietrzenie wszystkich kół.