Parownik i membrana w nim nie miała jeszcze odpowiedniej temperatury do pracy na gazie .Co prawda jest czujnik np .przy instalacjach II gen ale nie zawsze działa jak potrzeba. Przy obecnych tem . wskazane jest przejechać więcej niż 500 m na benzynie. 2-4 km .
Auto zalało się i dlatego już później nie chciało odpalić . Na lince mamy większe obroty niż rozrusznik i dlatego odpaliło. Warto zadbać o kopułkę palec rozdzielacza przewody i świece szczególnie na zimę - będzie mniej problemów . Paliwa w zbiorniku też więcej mieć niż latem . Pozdrawiam

Ja na GAZ, a on zGAZsł

no dziwna sytuacja, bo nawet gdyby zamarzł by Ci parownik gazu to bez problemu powinno się odpalić na benzynie, już raz to przerabiałem...

Sąsiad miał to samo dzisiaj w Peugeocie. Więcej jazdy na benzynce się kłania.

Do splajna: Każdemu się może zdarzyć... Tak samo jak ze zgaśnięciem silnika na światłach... Nawet kierowcom z wieloletnim stażem noga się ześlizgnie nie tak jak trzeba
A co do gazu, to trzeba się go nauczyć i można zostać przyjaciółmi na długie lata

Do lysy1233: z reguły startowałam zaraz przy odpaleniu, ale coś takiego przytrafiło mi się pierwszy raz... dlatego byłam trochę zdziwiona...

Do splajna: Mi się raz tak zdarzyło w escorcie... Wystarczyło poczekać kilkanaście minut, odpalić na pb i poczekać na podniesienie się temperatury pod maską... Jak rozmarzło wszystko wróciło do normy...

Do lysy1233: ok, dzięki teraz na pewno o tym nie zapomnę....

Tak jak było napisane poniżej, przy niskich temp trzeba dłużej ba benzynie jechać i po przełączeniu na lpg nie wciskać pedału za mocno...

Do Dzemek: Tak, ale parownika, a nie gazu. Dokładniej - wody w parowniku.

Do Dzemek i fjerzy: dzięki za uwagi Panowie będe musiała go najpierw rozgrzewać...

500 metrów to mało żeby nie mieć kłopotów z instalacją. Tak jak pisał ktoś poniżej. Doprowadź silnik do 30-40 stopni. Inaczej, możesz mieć kłopoty z silnikiem krokowym i nie będzie trzymać obrotów. U mnie kończyło się rozregulowaniem komputera. Sądzę, że to był powód.

Do Dzemek: Nie zwróciłam uwagi na parownik, bo nie wiem gdzie się znajduje, facetom wszystko łatwiej przychodzi w sprawach eksploatacyjnych, chyba będę musiała poczytać na ten temat...
Dzięki za wyjaśnienia...

Do Dzemek: Wystarczy 15-20 stopni i nie zamarznie,chyba że jest powietrze w układzie chłodzenia.

Donek Wam tak mówi
target=_blank rel=nofollow>http://imageshack.us/photo/my-images/12/wszystkopo5zldonaldtusk.jpg" alt=""/>/

Uploaded with http://imageshack.us

Do mamlecz: szybki pobór gazu grozi zamarznięciem i tu tak było

Do Dzemek: Krótko i na temat

Kolego jest mróz wiec trzeba jeździć na benzynie co najmniej by silnik złapał 30-40 C . Na pewno zamarzł ci parownik jak zwróciłeś uwagę to był cały biały.

Gaz z fazy płynnej zmienia się w fazę lotną. Dlatego jest podgrzewany przez płyn chłodniczy. 500 metrów w zimie to krótki dystans na przełączenie z benzyny na lpg. Normalnie w świecie zamarzł.

Jak miałby LPG zamarznąć? Mieszkasz na biegunie?