Wczoraj sprzedałem autko, za nieduze pieniądze ale nie mialem juz czasu sie z nim meczyć. Na cene niekorzystny wpływ miał wszechwiedzący mechanik ktorego sprowadzili kupujący, taka pewnie była jego rola.
Niestety ludzie tak robią zamiast pojechac na stacje diagnostyczną czy do mechanika ktory autem sie zajmował, nie wnikam. Sprzedałem bo miałem już dość, tydzien temu auto wylicytował za znacznie wyzsza kwote gosc który jak sie okazalo uznal ze nie ma czasu przyjezdzac po samochód... szczesliwie okazał sie na tyle uczciwy ze zwrocił mi wszystkie koszty zwiazane z ogłoszeniami itp, itd.

Myśle ze nowy wlasciciel bedzie zadowolony z samochodu, był w znacznie lepszej kondycji niz wiekszosc szrotów w komisach czy sprowadzanym pół na pół z belgi i niemiec.

Czego sie nauczyłem, brac faktury na czesci i usługi nawet jesli to zwiekszy koszty, kazdy mechanik nazwijmy go czesiem, potrafi stwierdzic ze cos nie działa, nawet jesli dana rzecz w samochodzie nie istnieje : p w koncu sie zna lepiej prawda?

Pieniązki ze sprzedaży pójdą w wiekszośći na ratowanie szwedzkiej motoryzacji, tzn 345 i renowacje 740 jesli nie sprzeda sie do konca przyszłego tygodnia. Czołg ładny jest ale znalazlem też piękną 240 która chyba wygra w tej rywalizacji.