Mój autobus jest wyposażony w seryjne radio wersja podstawowa o mocy około 4x10W. Maskownice głośników mają rozmiar około 17cm, ale pod nimi kryją się 4 głośniki 13cm + tweeter do każdego głośnika. Wymiana radia chwilowo nie wchodzi w grę, ponieważ jest sprytnie schowane w schowku i sterowne z kierownicy i ekranem na desce rozdzielczej, gdybym stracił sterowanie musiałbym co chwila gmerać w schowku - więc seryjne radyjko na razie zostaje.

W Tomix'ie w Opolu (z którego do tej pory byłem zadowolony, robiąc tam 3 poprzednie auta) za zestaw wzmacniacz JBL + 2 pary głośników JBL 16,5cm wraz z montażem zaśpiewano mi 2kPLN.

Ponieważ na początek nie chciałem inwestować takiej kwoty, jako wybitny specjalista po lekturze wielu forów internetowych postanowiłem profesjonalnie pójść na łatwiznę i kupiłem polecany komplet Helix B52C 13cm za 240PLN, który wstawiłem z przodu w miejsce serii na zasadzie plug and play. W pierwszej chwili oczywiście wmawiałem sobie że jest lepiej, ładniej i w ogóle, ale po 2 miesiącach jazdy i kolejnym subiektywnym teście muszę przyznać się do porażki - seryjne głośniki waga piórkowa grały lepiej niż obecne Helixy robiące solidne wrażenie i ważące ze 4x tyle. Pod pojęciem lepiej mam na myśli przede wszystkim mocniejszy/bardziej słyszalny bas, bo to jako laikowi najłatwiej mi zauważyć. W uproszczeniu - ta sama płyta najlepiej brzmi w domu na HK + JBL E80, średnio słabo w aucie na seryjnych głośnikach a fatalnie na omawianych Helixach, prawie zupełnie nie słychać basu.

Gdzie leży mój błąd? Jestem zbyt wymagający, nie znam się, to cecha tych głośników że tak grają, czy radyjko za słabe i jednak bez wzmacniacza i tych 2kPLN się nie obejdzie (sam nie będę rozbierał całego auta, ciągnął przewodów itp.)?

Radio nie ma oczywiście wyjścia przedwzmacniacza, ale jest w sieci instrukcja w którym miejscu trzeba się wlutować z kabelkami żeby sobie takie wyjście przedwzmacniacza zrobić.