Może koś słyszał o Alfahozie czyli pewnej chorobie Alf Romeo. Alfahoza to niewielkie "wyskoki" naszych włoszek objawiająca się upierdliwymi "awaryjkami" nie mającymi najczęściej wpływu na bezpieczeństwo jazdy. Większość z nich można samodzielnie usunąć bez wielkich nakładów finansowych, niektóre same się usuwają, a posiadacz nie ma bladego pojęcia co było nie tak.

W Alfie 147 typowym przykładem Alfahozy jest system AriBag. Otóż czasem bez powodu zapala się kontrolka poduszek powietrznych sygnalizując błąd. Winną jest najczęściej wtyczka, która się poluzowała. I tak najczęściej luzują się wtyczki od poduszek zlokalizowane pod fotelem kierowcy i pasażera, czasem luzują się też wtyczki od kurtyn.

I Alfahoza Airbagus dopadła i mnie. Poprawiłem wtyczki pod fotelami i nic. Dalej kontrolka świeci. Poprawiłem wtyczki od kurtyn i... zgasła. Poprawienie polega na rozpięciu wtyczki, delikatnym dogięciu pinów wewnątrz i połączeniu ponownym. Drobiazg choć zdaję sobie sprawę, że wiele osób by o irytowało. Koszt naprawy zero złotych i 10 minut poświęconych Włoszce. Myślę, że Alfy jak kobiety, potrzebują trochę uwagi i w tymi swoimi alfahozami przypominają - "Zauważ mnie, zadbaj o mnie !". Ot, takie są te włoszki... można je kochać lub nienawidzić.

Bardzo chciałbym poznać geniusza, który w ten sposób zlokalizował wlew płynu do spryskiwacza. Aby było łatwiej, wlew jest pochylony i ma średnice butelki PET... Cudo....